8 maja 2013
Myślałam, że po wycieczce do Barcelony kilka lat temu już żadne europejskie miasto nie zrobi na mnie takiego wrażenia, ale Lizbona dała czadu i razem z Barcą stoi na podium. Urocza, malownicza, piękna, klimatyczna - te i inne banalne przymiotniki pasują do Lizbonki jak ulał. Plenery na testy nowego Nikona D7100 wymarzone! Niech mnie ktoś uszczypnie. Aaaaaaa!
Miasto robi czary mary
Wąskie, strome i kręte uliczki, piękna rzeka, stare, malutkie, drewniane tramwaje, słoneczne niebo, mocne espresso, a wieczorem dźwięki fado - w Lizbonie nie można się nie zakochać. Ewidentnie oglądają tu filmy szkoleniowe Kanciarza, w których mistrz powtarza: "Uwódź!". Jeśli nie są Ci straszne zakwasy w łydkach po spacerach w górę i w dół, to idealne miejsce na wakacje.
Już z samolotu podziwiać można miejskie obrazki, bo lotnisko jest bardzo blisko centrum. Najstarsza część starówki dzieli się na pół - kilka fyrtli to siatka prostopadłych uliczek, które powstały po trzęsieniu ziemi w 1755 roku, natomiast druga część to standardowa europejska urbanistyka, czyli zróbmy ulice w każdą stronę i zobaczymy co wyjdzie. I ma to swój urok. Zaraz obok jest port i plaża, zatem jest gdzie łazić i jest gdzie leżeć. Dla mnie raj.
I to właśnie w tej magicznej krainie przyszło mi testować nową lustrzankę Nikona - D7100. Gdybym nie miała swojego wiernego i wysłużonego D300, D7100 już byłby na mojej półce. Oficjalnie jest to model dla zaawansowanego amatora, czyli przeznaczony dla osoby, która już bawiła się prostą lustrzanką i teraz wymienia ją na wyższy model. Moim zdaniem to trafne zastosowanie. Technikalia takie jak skład stopu czy rozdzielczość wyświetlacza sobie podaruję, bo to można sprawdzić w specyfikacji. Moje wrażenia to spostrzeżenia zwykłego użytkownika. Uwaga, lecą.
Nikon D7100 daje radę
Korpus nie jest duży ani ciężki, dobrze leży w dłoniach - nawet takich z długimi paluchami, jak moje. To aparat z matrycą DX, a więc pasują do niego wszystkie obiektywy, których ogniskową przeliczamy z mnożnikiem 1,5. Oczywiście w korpusie jest silnik, jak na średnią półkę przystało. Aparat jest wystarczająco szybki, zaskakująco dobrze działa automatyczny autofokus, który dostępny jest w kilku trybach, a w trybie dla idiotów, czyli pełna samowolka, sam błyskawicznie wyszukuje punkty spośród 51 obszarów ostrości i łapie ją doskonale.
Wspominałam już wcześniej, że zrobił na mnie wrażenie tryb HDR. Nie zawsze działa wzorowo, bo zależy to od sceny, ale bywa, że ratuje tyłek przy dużych kontrastach. Uwaga: dostępny jest tylko przy fotografowaniu w JPG-ach, ale to nie dziwi, bo RAW rządzi się sam.
Oczywiście D7100 ma też funkcję video, a film z lustrzanki chyba wiadomo - zawsze rulz. To opcja, której najbardziej mi brakuje w moim D300, no ale jak go kupowałam, lustra jeszcze nie kręciły filmów, a w USA byli sami biali prezydenci. Czasy się zmieniają.
Fajny jest tryb wyzwalania migawki Q, czyli quiet. Jeśli idzie o ekspozycję, działa tak samo jak zwykły pojedynczy szot, ale różnica jest taka, że dopóki nie puścimy przycisku migawki, lustro nie wróci na swoje miejsce, a więc nie zrobi niepotrzebnego hałasu. Dzięki temu można pstryknąć ciszej np. w kościele czy podglądając miłosne uściski przez hotelowe okno. Tak myślę, nie próbowałam tego podglądania, ale tak mi się zdaje. Tak będę zeznawać przed sądem.
A z ciekawych i przydatnych drobiazgów podoba mi się to, że z przodu przy samym obiektywie biała kropka, która podpowiada jak wkręcić szkło, jest nie namalowana, a raczej to mała wystająca kuleczka, więc na pewno się nie zdrapie i można ją wymacać w ciemności. Mała rzecz a cieszy. Poza tym radę daje dzyndzel podtrzymujący baterię, dzięki któremu akumulatorek nie wypadnie nawet po otwarciu klapki, no i wreszcie fakt, że aparat obsługuje 2 karty SD, którym można przypisać różne opcje zapisu, o czym też już mówiłam, ale nadal się tym jaram.
Nie chce mi się czytać, dawaj obrazki!
Tyle zanudzania o sprzęcie. W Lizbonie do D7100 doczepiałam na zmianę cztery różne szkła: fisheye 10,5/2.8, 50/1.4, makro 85/3.5 i czasem mojego kita, czyli 17-55/2.8. Efekty tych połączeń oglądać można tu niżej w galerii. Gdyby kto chciał poznać szczegóły ekspozycji, można śmiało zajrzeć do exifa albo zapytać - wszystko opowiem. Miłego odbioru i czujcie się zaczarowani Lizboną jako i ja się tak czuję!
_______________
Tekst zawiera lokowanie produktu i powstał na skutek współpracy z firmą Nikon, ale żadna jego część nie została mi podyktowana. Zawsze piszę to, co myślę, a myślę bardzo. Najzdrowszy rozsądek przede wszystkim.
Avdotia
O mamusiu, jak tam pięknie! Boskie zdjęcia! (O aparacie też przeczytałam, żeby nie było, że ja z tych tl;dr. :P)
6GhosT9
Kurdelebele, kręciłbym!
pero
Kapiatalne foty !!!
wittamina
Wielkie dzięki! :)
emilek133
Widać że posiadanie dobrego aparatu i takich samych dobrych obiektywów nie zawsze idzie w parze z dobrymi zdjęciami. Niestety aparat miałaś super miejsce też interesujące, a zdjęcia nijakie. Widać fascynacje fiszką i tyle. Zastanawia mnie tylko dlaczego nikon podarował ci ten zacny aparat do testu. Ani zdjęcia nie urywają ekhem, anie konkretów na temat body. hmmm Wszedłem tutaj bo szukałem informacji na temat Body nikona, a tu zonk.
wittamina
Cóż, muszę nauczyć się z tym żyć. Nie będzie łatwo, ale dam radę. Pozdrawiam bardzo ciepło, emilku!
Marcin
Niestety z bólem serca przyznaję rację, zdjęcia są po prostu kiepskie.
wittamina
Technicznie, artystycznie czy może jeszcze inaczej? Mogą Ci się co najwyżej nie podobać, ale kiepskie to one raczej nie są. :) Dzięki za komentarz i życzę lepszych!
cezary january
Dobre zdjęcia widać, że masz warsztat i bakcyla a jeśli
chodzi o zdjęcia i jakimi obiektywami były robione to kwestia gustu ja
osobiście chciałbym zobaczyć na tej stronie więcej zdjęć zrobionych ogniskowym
i 17-50 f2.8 lub 70-200 f2.8 i 50 f1.4 Pozdrawiam.
wittamina
Szkła ze światłem 2.8 to moje osobiste obiektywy, więc podczas wyjazdu korzystaliśmy raczej ze sprzętu udostępnionego przez Nikona – wiadomo, jak można poużywać coś, czego się nie ma na co dzień, to korzysta się maksymalnie. Dlatego najwięcej zdjęć tutaj jest z rybiego oka.
blassKriss
Szkoda, ale tych zdjęć nie da się oglądać – niemal wszystkie powykrzywiane fisheye’m
wittamina
Zamknij oczy, nie szkodź sobie!
luk
ja tez wylaczylem w polowie nie da sie ogladac calosci przy tylu zdjeciach rybiego oka a szkoda szkoda