17 maja 2013

Konkurs, w którym walczyłam o samochód, już się dawno skończył, ale dopiero dziś się po nim wyspałam. To były 4 tygodnie pełne wrażeń i wyjęte z życiorysu, podczas których nie było czasu żyć, pracować, oddychać ani mrugać. 7 zadań w niewiele ponad 20 dni, 1500 przejechanych kilometrów, 6 nagranych filmików, 500 zdjęć i prawie 2500 Waszych głosów i bezlik radochy.

Tyle wygrać

Tu miało być podsumowanie, opowieści zza kulis i pełne skandali ujawnienie prawdy o internetowych konkursach i przedziwnych zwyczajach zwycięzców, którzy choć wygrywają, i tak wyzywają przegranych przeciwników od złych wiedźm. #truestory Ale kto by marnował czas na takie bzdury. Jedyne, czego żałuję, to to, że w ramach nagrody pocieszenia nie wygrałam jakiejś hulajnogi czy roweru albo breloczka, bo nagroda przewidziana w konkursie to raczej kara - możliwość używania autka przez kolejne 4 tygodnie, czyli "Zobacz, to mogłaś wygrać, podotykaj sobie i oddaj". Moje zdrowie psychiczne i zdrowy rozsądek zabronił mi skorzystać. Ale cieszę się, że chociaż przeżyłam fajną przygodę, a głosujący na mnie znajomi wygrali po nawigacji. Niech Was prowadzi do celu!

Tyle się nauczyć

Jednak niech te minusy nie przesłonią nam plusów, którymi są cenne nauki, takie jak: - da się kupić sukienkę, bluzkę, buty i bieliznę łącznie w 40 minut, - to inspirujące, że można liczyć na przyjaciół, ale też i zupełnie obcych ludzi, którzy wspierają i kibicują, - aktorstwo to sztuka, w której trzeba zapomnieć o poczuciu żenady, warto jednak ćwiczyć, robiąc głupie miny do kamery albo grając we własnej wersji "Batmana" czy "Pulp Fiction" - moja psychika nie będzie już taka sama, to nie przez Was, to dzięki Wam, - stare ale jare: co mnie nie zabije to mnie wzmocni.

Kręcić nie każdy może

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy dzielnie i często głosowali oraz namawiali do głosowania swoich krewnych, znajomych, sąsiadów i zwierzęta domowe. Ale szczególnie dziękuję za pomoc tym, którzy pomagali mi w wykonaniu zadań. Niektórzy z nich chcą pozostać anonimowi, ale wyróżnić koniecznie muszę Adriana - młodego, zdolnego, zawsze uśmiechniętego filmowca z pasją w oczach, który ze swoimi szalonymi i ambitnymi pomysłami spokojnie nakręciłby "Matrix" 4, 5 a i pewnie 27. Adrian z konkursami jest na Ty od dawna - wygrywa co się tylko da. To właśnie on mnie pomnożył w śmigusowo-dyngusowym myciu Reni: i to on kręcił kamerą i głową z niedowierzaniem, że zniża się do poziomu gleby, gdy realizowaliśmy swoją wersję telezakupów Mango: Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności, które kryją się w tym dziarskim młodzieńcu, a najlepiej zilustruje je nie moje czcze gadanie, tylko jego najnowsze dzieło pt. "Ekspresja". Proszę bardzo:

Expression from Adrian Chudek on Vimeo.

Czuję, że ten chłopak zajdzie daleko, a ja się cieszę, że poznałam go już teraz, zanim jeszcze będzie sławny, sodówa uderzy mu do głowy i już nie będzie chciał gadać z byle plebsem. Bierzcie go póki jest młody, pełen energii i niezblazowany, a ja wracam do swojego starego i wiernego autka, które może nie pachnie nowością, ale jeździ, mało pali i nigdzie sobie nie idzie. W drogę!