To jest blog o języku, ale też o zdrowym rozsądku, czyli o myśleniu, także pozytywnym. Minister zdrowia i opieki społecznej poleca: nie stwierdzono normy na dzienne zapotrzebowanie na wittaminę. Można zatem spożywać bez ograniczeń.
Wszystko zaczęło się od tego, że Krzysiowi nie udało się sprzedać swojego tabletu. Nasiąknięty przedświąteczną atmosferą postanowił pobawić się w Świętego Mikołaja, a że warunki ma, doskonale wpasował się w czerwone ubranko w rozmiarze XXL.
Zapowiedział, że odda tablet za darmo osobie, która napisze do niego maila z dobrym uzasadnieniem, dlaczego to właśnie ona powinna go dostać. Maili przyszły pierdyliardy. Niektóre śmieszne, inne głupkowate, jeszcze inne poruszające. Wśród tych ostatnich był mail od chłopaka z Gdańska, który napisał m.in.
Nie będę tu odgrywał jakiejś żebroszopki, którą mam ruszać Twoje sumienie, tylko napiszę Ci normalnie jak małoletni facet z dojrzałym facetem - chciałbym dostać taki prezent od Ciebie. Głównie dlatego, że własnego takowego sprzętu nie mam i z moimi zarobkami w McDonaldzie długo nie będę mógł sobie pozwolić na takowy (zwłaszcza jak prawie wszystko mi idzie na czynsz). Ilekroć czytam o Waszych (tj. np. Twoich, Czujnego, Wiemana) zabawkach technicznych, to oblewam się wielką czerwoną zazdrością. Postęp technologiczny na moją kieszeń to stara, zużyta Nokia C6 (nazywanie tego smartfonem to obraza dla smartfonów), która służy mi do przeglądania internetów. Własnego laptopa/netbooka/tabletu/jakiegokolwiek sprzętu większego kalibru nie mam od prawie roku, kiedy to wszystko zostało mi skradzione. Tego maila wysyłam z netbooka pożyczonego od ludzi, u których wynajmuję pokój (wiesz, jak ciężko się pisze maile z komórki?), jednak na stałe mi go nie oddadzą, zwłaszcza jak kiedyś zdecyduję się od nich wyprowadzić.
Autorem listu jest Karol. Bardzo łatwo go polubić. To aktywny twitterowicz, uczestnik trójmiejskich tweetupów, zawsze uśmiechnięty, zajarany muzyką gość, którego od miesięcy namawiamy, by zaczął pisać muzycznego bloga. Po przeczytaniu jego maila Krzyś stwierdził, że w zasadzie Karolowi tablet się nie przyda. Powołał zatem tajną drużynę.
#DrużynaT to my. Ludzie polskiego Twittera. Blogerzy. Lubimy ludzi, lubimy się śmiać i dobrze bawić, lubimy gdy śmieją się inni. Zebrało się nas kilkanaścioro. Powrzucaliśmy drobniaki do świątecznej skarpety i kupiliśmy za nie laptopa, dobre słuchawki, torbę, myszkę bezprzewodową i jeszcze starczyło na kilka drobiazgów. Chłopaki z zenbox.pl udostępnili miejsce na swoich magicznych serwerach, z pomocą Tomka i ekipy Projekt PR postawiony został na nich wordpressowy blog, a na nowym laptopie Karola pojawił się taki pulpit:
A na końcu nagraliśmy ze wszystkiego epicki film, który skleił najlepszy monter polskich internetów, czyli Wojtek:
Przez ponad dwa tygodnie musieliśmy trzymać język za zębami, bo Karol o niczym nie wiedział. Świerzbiło nas niemiłosiernie. Wreszcie dziś w Gdańsku wszystko stało się jasne. Nastąpiło zwolnienie blokady i Karol dostał w końcu niespodziankę. Kiedy wręczaliśmy prezent, powiedziałam mu, że to wszystko tylko dlatego, że jest fajny. Na to Karol:
Jeszcze nikt mi nigdy tego nie powiedział.
Niepotrzebnie się umalowałam na to spotkanie, bo łezka się w oku zakręciła. Ale było warto. Sami zobaczcie:
Ostatnio w blogosferze huczało trochę, że bloger to zły człowiek, który tylko bierze. Takim opiniom mówimy gromkie NIE! Potrafimy też dawać. I to dawanie jeszcze nigdy nie sprawiło nam takiej frajdy. Jestem dumna, że mogłam wziąć udział w tej przefantastycznej akcji. Dziękujemy Wam, Krzysiu i Gosiu, za pomysł, a wszystkim pozostałym członkom Drużyny T przybijam megapiątkę! To co, Drużyno? W grudniu 2013 druga edycja? ;)
Ja tam byłam, miód i wino piłam i wszystko opstrykałam. Na koniec kilka fot z zakupów, na które w imieniu całej Drużyny T poszła warszawska delegacja. Życzymy miłego odbioru i następnym razem dołącz do nas!
Pingback: Bloger blogerowiPakos | Pakos()
Pingback: 3miasto Tweetup #6 | 3miasto Tweetup()