5 listopada 2014

Rok temu na BFG było tak czadowo, że myślałam, że fajniej już nie będzie. Jednak było. Kurde jak oni to robią?

Miejsce akcji

Ogromne wrażenie na wszystkich zrobił Teatr Szekspirowski. Wiedzieliście, że to pierwszy teatr wybudowany od podstaw w Polsce od 40 lat? Cóż to jest za bryła! Zakamarki, alejki między murami, zewnętrzna czerń, drewno we wnętrzu i jeszcze do tego otwierany dach. Wszyscy wydali jednomyślną recenzję o treści: wow.

Kto przyjeżdża?

Na ponad 700 zgłoszeń zaproszono 150 uczestników Blog Forum, a każdy z nich to ktoś wyjątkowy. Bo ma nietypową pasję, bo wygląda jak dziwak, bo robi śmieszne rzeczy, bo przyciąga ludzi, bo ma wiedzę albo psa przebranego za pająka. I każdy robi coś zza swojego komputera, co ciekawi innych. Fajnie choć raz w roku zza tego kompa wyjść i się spotkać, bo wiadomo - warto rozmawiać.

Kogo warto posłuchać?

Za to prelegenci to już naprawdę śmietana śmietany. Kiedy przemawia Michał Szafrański, bloger, który odnosi chyba największe możliwe sukcesy, a do tego wylewa się z niego skromność i pokora, jakiej ze świecą szukać w blogosferze, spijamy z jego ust każde słowo i każdą wskazówkę. Skubaniec jest tak profesjonalny, że na czas swojej prezentacji ustawił wysyłanie tweetów z jej głównymi myślami, a pod koniec podał link do materiałów, jakie przygotował dla blogerów, które usprawnią im współpracę z firmami. Anioł nie człowiek! Konrad Kruczkowski wzrusza i apeluje do naszego sumienia, do tego, żeby na blogach starać się robić coś dobrego. Monika Kamińska podpowiada, o czym pisać, żeby być prawdziwym na blogu i by stanowił on spójną całość. Wojtek Wieman inspiruje do uwolnienia swojej kreatywności i kręcenia Vine'ów. Z inicjatywy Natalii Hatalskiej Renata Dąbrowska na przepięknych zdjęciach pokazuje 15 blogerów i youtuberów przy pracy. Jarek Kuźniar daje cenne jak złoto wskazówki, jak zachowywać się przed kamerą i przy tym robi naprawdę świetny show. Karolina Korwin-Piotrowska i Tomek Tomczyk, czyli artysta znany kiedyś jako Kominek, dyskutują o jakości w blogosferze i nie skaczą sobie do gardeł. Blogerzy z zagranicy uświadomili nam, że problemy polskiej blogosfery, takie jak kto ile zarobił czy kto ma ile lajków, to pestka. Na Ukrainie, w Rosji czy w Chinach blogowanie to działalność prześladowana, za którą można pójść do więzienia czy stracić życie. Słuchając gości spoza Polski, miałam ciarki. A całość imprezy doskonale poprowadził Radek Kotarski. Ten kolo urodził się z mikrofonem w ręce, na której zresztą chodzi bardzo dobrze nakręcony zegarek - #RadekGrozy bardzo czujnie pilnował prelegentów, by nie przekraczali wyznaczonego czasu.

Kuluary

Z prezentacjami stale konkurują kuluary, bo chciałoby się posłuchać tego, kto stoi na scenie i jednocześnie chce się rozmawiać z mądrymi ludźmi poza nią. Nauczona doświadczeniami z zeszłych lat wiem, że warto siedzieć wśród publiczności, bo nie chcę później żałować, że coś ciekawego mnie ominęło. A do rozmów doskonałą okazją jest wspólny obiad i wieczorna impreza integracyjna, na której - wbrew pozorom - można się napić również bez alkoholu i tu ogromne podziękowania dla organizatorów (a szczególnie boskiej Idy - wiadomo) za drink bez procentów:

Scena nie gryzie

O tym, jak trudno występować na scenie, najlepiej wiedzą prelegenci. Niektórym z nich, choć to starzy wyjadacze blogowi, też drżał głos czy gubiła się myśl. Swoboda na scenie i przed kamerą to umiejętność, o której fantastycznie opowiadał Jarek Kuźniar, a jego opowieść w pewnym momencie zmieniła się w warsztaty - zapraszał na scenę ochotników, którym podpowiadał, co i jak poprawić, by wypaść lepiej. Wiadomo, jak to jest z ochotnikami - najtrudniej się zgłosić jako pierwszy. Ale gdy już za płotami były pierwsze i drugie koty, ja też podniosłam rękę, bo pomyślałam, że koza umiera tylko raz. Bo wiecie, sytuacja była taka: na scenie stoi gość z TVN, który wstaje i wie, i on naprawdę wie i chce tę wiedzę przekazać. Indywidualnie, za darmo. Grzech nie skorzystać. To skorzystałam. Oto fragment moich wygłupów: Pięknie dziękuję za to zdjęcie Jarkowi Marciukowi: Niezależnie już od tego, jak wypadłam, czy było bardzo durnie czy tylko trochę, jestem z siebie dumna, że znalazłam te jaja, żeby wyjść i przeszłam na kolejny level w pokonywaniu żenady. Niech sobie mówią co chcą, ale oczywiście zawsze mi miło, jak ktoś mówi miło. Dzięki wielkie!

Księga wniosków

BFG co roku przygotowywane jest coraz lepiej. Organizatorzy to mądrzy ludzie, którzy potrafią wyciągać wnioski i czują, co się sprawdza, a co nie. Doskonale przemyślane w tym roku były identyfikatory ze smyczą zawieszoną w dwóch narożnikach, aby się nie obracały tyłem do przodu - niby drobnostka, ale właśnie diabeł tkwi w szczegółach. Marzy mi się, żeby w przyszłym roku: - panele prowadziły osoby, które może niekoniecznie mają nazwiska, ale za to potrafią pokierować rozmowę na właściwe tory, czyli trzymają się założonego tematu, pozwalają dojść do słowa wszystkim panelistom i zadają im odpowiednie pytania (nie "tak/nie") oraz mają luz, poczucie humoru i po prostu ożywiają dyskusję, nie dominując jej, - podczas całej konferencji dostępne były (nawet odpłatnie) zdrowe przekąski - może jabłka czy suszone owoce (zauważcie niewymaganą lodówkę), - BFG odbyło się we wrześniu, kiedy jeszcze jest ciepło i można jeszcze bardziej skorzystać z uroków przepięknego Gdańska.

Do widzenia Wam!

Blog Forum to taka impreza, która zawsze kończy się za szybko. Znów mam niedosyt. To moje trzecie Blog Forum Gdańsk (tak było w 20132012 roku), na czwarte też się wybieram, a i na piąte, szóste i na ile jeszcze będzie. Wszystkie prelekcje, panele dyskusyjne i fragmenty warsztatów dostępne są na kanale BFG na YouTube. Do zobaczenia za rok!

8 komentarzy to “Blog Forum Gdańsk 2014 i zapętlać”

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.