
Mamy Wi-Fi, Bluetooth, smartfony, tablety, Google Glass, drony, szybki internet… Ale żeby załatwić coś w urzędzie albo się leczyć, nadal trzeba wyjść z domu, czekać w kolejkach i nosić papiery. Zwykle kilka razy.
Mamy Wi-Fi, Bluetooth, smartfony, tablety, Google Glass, drony, szybki internet… Ale żeby załatwić coś w urzędzie albo się leczyć, nadal trzeba wyjść z domu, czekać w kolejkach i nosić papiery. Zwykle kilka razy.
„Rzucę palenie”, „schudnę”, „będę mniej czasu spędzać w biurze”, „zacznę nowe hobby”. Koncepcja jest dobra, ale w gruncie rzeczy te wszystkie postanowienia są o kant pośladka roztrzaść.
Nie lubię gotować, ale lubię jeść. I co tu teraz zrobić? Jak już gotuję, to byle szybko, bo siedzenie w kuchni nie sprawia mi frajdy. Teraz modnie jest prowadzić blog kulinarny, a jeszcze modniej program w telewizji typu „Gotuj z Bogusiem”. Trudno, jestem niemodna i gotuję tylko dlatego, że muszę jeść. Ale dla chleba kokosowego warto upaprać ręce…
Polacy są mistrzami w wielu dyscyplinach, ale w jednej nie mają sobie równych – w narzekaniu. Gdy Małysz zajmował czwarte miejsce w światowych konkursach, nazywano go „wielkim przegranym”. Był czwarty na świecie. Ze wszystkich skoczków z całego globu – lepszy od tysięcy, jak nie milionów innych. Czwarty. Ja tam chciałabym być czwarta na świecie choć w jednej dziedzinie. A Wy?
„Polać jej!”. Za mój wpis, ten o zleceniach za darmo, ludzie chcą mi lać wódkę. To przeurocze. Kusi perspektywa odurzenia alkoholem przez nieznajomych, a do głębi wzrusza ich hojność, wszak żeby kupić alkohol komuś obcemu za własne, ciężko zarobione pieniądze, trzeba mieć bardzo dobre serce. Łza mje się w oku kręci. Doceniam gest, choć oni tak bardzo nie wiedzą. Bo ja nie piję. „Co?!”