Pozycją obowiązkową dla każdego instagramowicza jest tzw. samojebka. Niezbyt grzeczne to określenie, ale jakże trafne. Kiedyś mówili na to autoportret, ale teraz inne czasy, inny Instagram, a więc i terminy się pozmieniały. Są dwa rodzaje samojebek: #welustrze i po prostu strzał z przedniej kamerki w twarz. A czy Ty wiesz, jak je robić dobrze i przede wszystkim gdzie paczeć?
How YOU doin’?
Kiedy robimy samojebkę w lustrze, naturalnym odruchem jest to, że patrzymy na siebie. Po to w końcu jest lustro – do podziwiania własnej piękności. Poza tym mamy jakąś wewnętrzną potrzebę szukania wszędzie własnej twarzy. Na zdjęciu grupowym też najpierw szukamy siebie, potem znajomych, a dopiero później oglądamy obce lica. Zgaduję, że ma to podstawy jeszcze w prehistorii, bo znajoma twarz to przyjaciel, dobre mzimu, które przy wspólnym zbieraniu owoców lasu na pewno nas nie otruje. Najlepiej nam znana twarz to nasza własna, a więc wszystko wydaje się logiczne – ten w lustrze to nasz najlepszy przyjaciel.
Podobnie jest przy samojebce typu strzał. Zwykle robimy ją przednią kamerką, więc na ekranie telefonu mamy podgląd samego siebie. „Jak wyglądam? Jest dobrze. Jestem piękny i mam wspaniałe mięśnie”. Dlatego na siebie się gapię.
I tu właśnie następuje błąd – robimy sobie zdjęcie nie patrząc tam, gdzie to zdjęcie się robi, czyli w obiektyw! To ważne, żeby przed wykonaniem pierwszej samojebki nowym sprzętem, dobrze się z nim zapoznać i wiedzieć, w którym miejscu jest to mikrooczko, które zapisuje świat w pikselozie. I to właśnie w obiektyw należy patrzeć. Jeśli robimy samojebkę w lustrze, to w ten obiektyw, który widzimy w odbiciu, a jeśli strzelamy sobie prosto w pysk, to w tę przednią kamerkę.
Tak nie
Dla przykładu oto samojebka grupowa zrobiona niewłaściwie:
Jak widać powyżej, tylko pani z lewej wie, gdzie należy paczeć. Pozostałych troje, choć nadobnych, modeli preferuje podziwianie własnej fizjonomii aniżeli zrozumienie techniki fotografowania.
Tak tak
Dobrym przykładem świeci twitterowa mistrzyni samojebek, panna @Ajgacziu we własnej osobie, ale ostatnio pokasowała swoje profile, podobizny i inne bajty, więc nie mam czego tu Wam pokazać. Pokażę Wam zatem na własnym przykładzie. Pacz, gdzie paczę:
Jeśli nie chciało Ci się czytać całości, a dotarłeś tutaj, bo obejrzałeś obrazki, zapamiętaj chociaż to – jak sam strzelasz sobie fotę, nie gap się na siebie, tylko w obiektyw. Oto wizualizacja dla uproszczenia:
Pingback: Powiedz mi jak mnie kochasz | Chabrowa Ania()
Pingback: Samojebka, czyli każdy może zostać Rembrandtem - Rafał Ruba()