18 grudnia 2013

Zaczyna się grudzień. Radio i centra handlowe wciskają play i zapętlają jedną krótką kasetę, gdzie co kwadrans na zmianę śpiewają Mariah Carey, Wham, Chris Rea i czasem DeSu ze swoim aniołem z bogiem. Na tegoż Boga właśnie, ileż można? Na szczęście są jeszcze i inne świąteczne kawałki, które jeszcze mi się nie przejadły. Może i Wam podejdą. Kolejność przypadkowa. Może się zastanawiacie, co by sobie włączyć w aucie albo innym pojeździe w drodze do pracy czy szkoły. Ja tam lubię świąteczny klimat, ale te same śpiewające gęby skutecznie mi go psują. Dlatego pogrzebałam głębiej i znalazłam to. Nie do wszystkich tych kawałków są teledyski, a niektóre z tych co są może lepiej jakby ich nie było. Skupmy się jednak na muzyce. Oto czego można posłuchać przed świętami. Dla miłej odmiany.

1. Pentatonix "Little Drummer Boy"

Objawienie tego roku - 5 głosów i nic więcej. Tę piosenkę jako pierwsi nagrali the Trapp Family Singers w 1955 roku, ale dopiero Pentatonix, śpiewając jakby mieli struny głosowe ze złota, oddali jej cały urok.

2. The Pogues feat. Kirsty MacColl "Fairytale of New York"

Zaczyna się niepozornie, ale potem wchodzi skoczny irlandzki rytm, leje się Guinness, a podmiot liryczny leży na izbie wytrzeźwień i wspomina czasy, gdy ze swoją ukochaną ćpali wesoło. Nie próbujcie tego w domu, ale posłuchać piosenki zawsze można.

3. Ewa Bem "Lulejże mi, lulej"

Finałowa piosenka z "Misia" - filmu, który jest podobny zupełnie do nikogo. Bardzo przyjemna melodia, a tekst napisał sam Staszek Tym, czyli prezes naszego klubu. Jeden z niewielu utworów, który umiem względnie zagrać, bo jest tak ładny, że palce same chcą. http://www.youtube.com/watch?v=JIMGTZMLkpk

4. Justin Bieber feat. Boyz II Men "Fa La La"

Ha, zdziwko? Tak jest, oto Bieber. Można o nim mówić wiele, ale na pewno nie to, że nie potrafi śpiewać. Wersja a cappella i cztery piękne głosy - czasem nie trzeba nic więcej.

5. Dorota Miśkiewicz i Artur Andrus "Bambino jazzu"

Tym kawałkiem Dorota i Artur zrobili mi święta rok temu. Kto by pomyślał, że można współcześnie napisać tak fajną jazzową piosenkę świąteczną, która będzie i przyjemna dla ucha, i z jajem. Jedyny jej minus jest taki, że jest taka krótka.

6. Boney M "Mary's Boy Child"

Boney M to taka niemiecka wersja zespołu Weekend, tylko że z lat 70. Jedyne, co świąteczne w tej piosence to tekst, bo melodia pochodzi prosto z Jamajki, gdzie Jezusa pewnie ani na weekend nie było. Piosenka tak zła, że aż dobra.

7. Kasia Kowalska "Jesteś odrobiną szczęścia"

Może jestem już stara, ale ta piosenka mnie zawsze wzrusza. Mama śpiewa do córeczki i ja wtedy buuuuu. Tak już mam.

8. Band Aid "Do They Know It's Christmas"

Jest 1984 rok. W Etiopii panuje głód, więc Bob Geldof pisze tę piosenkę i nagrywa ją na szybko z najpopularniejszymi artystami z Wielkiej Brytanii i Irlandii (m.in. Bono, George Michael, Phil Collins czy Sting). Właśnie ze względu na ten pośpiech w teledysku widzimy gwiazdy w zwyczajnych ciuchach, a nie jakichś estradowych kreacjach - każdy przyszedł jak stał. Zyski ze sprzedaży singla przeznaczone zostały na pomoc Afryce. Do roku 1997, gdy Elton John nagrał w hołdzie dla Diany "Candle in the Wind", to właśnie ta świąteczna piosenka była największym hitem sprzedażowym na Wyspach. Przez pierwszych 5 lat sprzedano prawie 12 mln egzemplarzy.

9. ABBA "Happy New Year"

Zespół wszystkim znany, z lubieniem już jest różnie. Ten kawałek ma o tyle ciekawą historię, że choć nagrany w 1980 roku, jako singiel ukazał się dopiero w 1999 i dopiero wtedy pofrunął dość wysoko na listach przebojów w całej Europie. W refrenie Szwedki śpiewają, żeby próbować robić coś dobrego. Też nie lubią narzekania. Jak ja.

10. Dido "Christmas Day"

Treść piosenki jest dość prosta, oto wersja tl;dr: przejeżdżał młodzian na rumaku, wstąpił, by się zagrzać, ujrzał piękną dziewoję i obiecał po nią wrócić na święta. Co było dalej, nie wiemy, bo piosenka się skończyła, a sequela nie było. Zakładamy, że wrócił i że żyli długo i szczęśliwie. Oby.

11. Czerwone Gitary "Zima, zima, śnieg"

Seweryn z chłopakami zawsze mieli talent do sklejania nutek. Tu posklejali prostą, spokojną i bardzo przyjemną dla ucha melodię. Z tego numeru nauczyłam się słowa "wilia".

12. Elvis Presley i Martina McBride "Blue Christmas"

Elvis nagrał tę piosenkę w 1957 roku, ale już wtedy był to cover. Tak się złożyło, że po prostu dopiero po jego wykonie ten numer stał się popularny. Potem na swoich świątecznych albumach nagrali go też m.in. The Beach Boys, Celine Dion czy Michael Buble, bo każdy szanujący się amerykański artysta (i nieważne, że Celina i Michał akurat są z Kanady - to w końcu też jest w Ameryce, tyle że Północnej) musi w pewnym momencie taką płytę wydać. Fajnie by było gdyby polscy muzycy nagrywali więcej świątecznych utworów, a nie tylko coverowali kolędy. Z Doroty i Artura można śmiało brać przykład. Mało brakowało a umieściłabym tu też piosenkę Kayah, bo melodię ma całkiem całkiem, ale "ding dong" nie może mi przejść przez gardło. Z radością dołożę więcej fajnych świątecznych piosenek do tej listy, więc jeśli macie swoje niewyświechtane typy, dorzucajcie śmiało. Dobrej muzyki nigdy za dużo.
  • Tomek Kwiatek

    Elvis podobno żyje. Jest szesnastoletnim chłopcem teraz ;)

    http://www.youtube.com/watch?v=2VwWRpIinxs#t=59

  • Boomer

    To ja mam obowiązkową piosenkę świąteczną, która tu jeszcze nie padła :) http://www.youtube.com/watch?v=thlwwhieEfI

    • To akurat dla mnie jedna z tych piosenek, które można zagrać na dzwonku do drzwi. ;)

      • Boomer

        damn, to ja tych skillsów jeszcze nie opanowałem..

  • Wow, nie wiedziałem, że „Lulejże” napisał Tym. Wyszło mu rewelacyjnie.

    A tego szlagieru nie brakło? :)

    http://www.youtube.com/watch?v=xMtuVP8Mj4o

    • Za często to słyszę, więc celowo pominięty.

  • Ajgacziu

    Pentatonix przyprawiają o ciarki :) Jak zawsze wpis trafiony w punkt :)
    A co ten Phil Collins na perkusji to nawet ja nie…

  • dune

    Dziękuję za Andrusa i Pentatonix. :-)

  • Katrisza

    Trochę szkoda, że nie było „Christmas Lights” Coldplay :P

  • oilkm

    To ja tylko dodam od siebie (choć może nie do końca w temacie świąt), że zaraziłem (ale pozytywnie) moją ośmioletnią córeczkę słuchaniem PTX. Brawo Ja ! Dumny Tata !