To jest blog o języku, ale też o zdrowym rozsądku, czyli o myśleniu, także pozytywnym. Minister zdrowia i opieki społecznej poleca: nie stwierdzono normy na dzienne zapotrzebowanie na wittaminę. Można zatem spożywać bez ograniczeń.
Korzystając z cennych rad znanego orzechowego blogera, postanowiłam zawalczyć o promkę z prawdziwego zdarzenia, czyli nie jakiś tam telefon, mleczną czekoladę czy darmową depilację okolic bikini, tylko od razu poszłam po bandzie i biję się o samochód.
W ramach konkursu Top Gear przez najbliższy miesiąc będę jeździć nowiuśkim i pachnącym czerwonym Renault Clio. Mój konkurent Paweł w tym czasie rozbija się prawie taką samą, ale żółtą maszynką. Za miesiąc okaże się, które z nas zatrzyma swój samochód na zawsze, choć myślę, że już znam tę odpowiedź - wiadomo, że ja.
Moje autko to dziewczyna. Nowoczesna, zadbana, zawsze ze świeżym czerwonym lakierem. To babka z klasą. Ponieważ reprezentuje Francuzów w kraju nad Wisłą, nazywa się po słowiańsku - Renata. Renata Witt. Ładnie, prawda? Dla kolegów - Renia. Jej dowód (rejestracyjny) po raz pierwszy został podbity w moje urodziny. Przypadek? Nie sądzę. Los chce, żebyśmy już na wieki zostały razem. Mój udział w tym konkursie i niemalże pewną wygraną nazwałam Projekt Arlenault. Niniejszym uważam go za otwarty.
Ważniejsze apdejty, a szczególnie info o moim niewątpliwym zwycięstwie, pojawi się tu najpóźniej za miesiąc. Jakbym w tym czasie rzadko tu bywała, to tylko dlatego, że biegamy z Renią po sklepach, oprowadzam ją po Gdańsku, spacerujemy po plaży albo kręcimy razem filmiki. Wiem, że rozumiecie. Więcej o konkursie pisać będę tutaj i tu też na bieżąco można śledzić nasze wyczyny i dotychczasowe osiągi. Czymcie kciuki, a pozostałe palce ćwiczcie, klikając na odpowiednie przyciski do głosowania. Za każdy głos dziękuję, razem stworzą one niebiański chór. Ten chór to Wy, aniołki Wy moje.
.
.
.
.
miesiąc później...
.
.
.
.
Aktualizacja: Podsumowanie konkursu
I już po konkursie. Trwał miesiąc i wygrał go wprawdzie mój przeciwnik, ale i dla mnie była to super przygoda! Dla potomności zanotuję tu sobie (i Wam) wszystkie zadania i to, jak udało mi się je rozwiązać. Kręciłam filmiki, robiłam zdjęcia i pisałam na specjalnym blogu Top Gear. Szkoda, żeby poszło to wszystko w niepamięć.
Po krótkim przywitaniu na oficjalnym blogu konkursowym rozpoczęła się prawdziwa rywalizacja.
Zadanie 1 - „Miasto moje a w nim”
Treść zadania
Na tylnym siedzeniu siedzi wyimaginowany znajomy z dalekiego miasta/kraju – skąd jest? Co go/ją tu sprowadza? To wszystko trzeba wymyślić samemu. Jest problem – znajomy turysta ma tylko jeden dzień i chce w 100% poznać miasto.
Wykonanie
Wpis na blogu i filmik:
Ten filmik był moim pierwszym nie tylko w konkursie, ale w ogóle w życiu. Na samym początku wymyśliłam sobie, że moim gościem w tej historii będzie pies. Problem jest tylko taki, że... nie mam psa. I CO TERAS?! Wszystko, co się dało, nakręciłam najpierw sama i na koniec zostało mi tylko ujęcie z psem, tylko skąd go wziąć? Miałam to szczęście, że mieszkałam zaraz obok parku, w którym sporo osób wyprowadzało swoje psy, więc pomyślałam sobie, że kurde pójdę na spacer i po prostu kogoś poproszę o użyczenie mi psa do zdjęć. Brzmi dziwnie, ale tak trzeba było zadziałać.
Przygotowałam się nawet na to, że pies może nie mieć ochoty do mnie podejść albo mnie polizać. Gdy w filmach kręcona jest scena z psem, który liże kogoś po buzi, robi się to tak, że wcześniej smaruje się twarz tej osoby miodem, a piesek po prostu go zlizuje. No to wzięłam kilka łyżek miodu do pojemnika i ruszyłam do parku. Myślę sobie tak: jeśli w godzinę nie znajdę żadnego psa, jadę na drugi koniec Trójmiasta do znajomego, który psa ma. Akurat moi bliscy znajomi to sami kociarze. Wchodzę do parku i od razu słyszę, że jakiś gość woła "Sara! Sara!", no to lecę w tym kierunku. Okazało się, że Sara to bardzo młoda i przyjazna suczka i to właśnie ona jest na filmiku. Pierwszy pies, którego spotkałam. Szok! Miód się okazał niepotrzebny.
Zadanie 2 - „Nie ma żartów”
Treść zadania
Odegraj zabawną scenkę z Clio w roli głównej.
Wykonanie
Wpis na blogu i filmik:
Ten filmik też nakręciłam zupełnie sama. Dobrze, że pożyczyłam ministatyw do telefonu, dzięki któremu mogłam nakręcić samochód w garażu. A garaż to... parking Reala w Gdańsku. Ten film to prawdziwy real, nie jakiś internet.
Zadanie 3 - „Szaleństwo zakupów”
Treść zadania
Wkrótce Święta a zatem najwyższy czas na szaleństwo zakupów. Słowo „szaleństwo” jest o tyle zasadne, że listy zakupowe nie mają najmniejszego związku z Wielkanocą. Mają natomiast wiele wspólnego z przedmiotami stereotypowo kojarzonymi raczej z daną płcią. Znajdź w sklepach jak najwięcej przedmiotów z listy. Nie musisz ich kupować. Jako dowód wystarczy zdjęcie z danym przedmiotem. Mile widziane także sprawozdanie z wyprawy na wielkie, szalone zakupy. Lista dla mężczyzny (przedmioty stereotypowo kojarzone z paniami):
- czółenko do frywolitek
- papier do decoupage
- zalotka
- maizena
- tamborek
- figi typu tanga
Lista dla kobiety (przedmioty stereotypowo kojarzone z panami):
- filtr stożkowy
- zaślepka z odpływem
- strug
- poszetka
- szekla
- gmole
Wykonanie
Wpis na blogu i filmik:
Kiedy zobaczyłam dwa pierwsze filmiki mojego rywala, który do pomocy zaprzęgnął całą ekipę telewizyjną, z którą pracuje na co dzień, stwierdziłam, że nie ma się co silić na samodzielność i przy tym zadaniu pomógł mi kolega. Razem odwiedziliśmy sklepy typowe dla kobiet (a tak naprawdę to wcale nie), czyli dział narzędzi w Leroy Merlin, sklep motoryzacyjny i sklep z garniturami. Szaleństwo mocno.
Tu dużą rolę odegrały też zdjęcia, które trzeba było sobie zrobić z każdym tajemniczym przedmiotem. Jak na nich widać, są powody, by dzwonić po karetkę.
Zadanie 4 - „Lany poniedziałek”
Treść zadania
Lany Poniedziałek - czyli nietypowe mycie nowego Clio. Jak najszybciej umyj cały samochód, jednak zamiast tradycyjnych spryskiwaczy z wodą, użyj wszelkiego rodzaju zabawek do oblewania się wodą. Do mycia możesz zaprosić dwójkę znajomych.
Wykonanie
Wpis na blogu i filmik:
Przy tym zadaniu też miałam pomoc, tym razem wspaniałego Adriana Chudka - młodego i zdolnego reżysera. Zadanie miało być o Lanym Poniedziałku i było, tylko problem był taki, że w tym roku mieliśmy jakąś wyjątkowo długą i męczącą zimę. Dlatego w dniu, gdy kręciliśmy filmik - pod koniec marca - na zewnątrz było -1 stopni i na ziemi leżał śnieg. A ja w takich okolicznościach przyrody biegałam wokół auta z mokrymi rękami od zamarzających balonów. Efekt - szalony filmik i święta spędzone w łóżku z gorączką. Coś za coś.
Zadanie 5 - „Instrukcja obsługi”
Treść zadania
Obecni i przyszli posiadacze nowego Renault Clio czekają na instrukcję obsługi tego wyjątkowego samochodu. Znasz go już na tyle, by móc podołać temu zadaniu. Uwaga! Instrukcja ma umożliwiać obsługę nowego Clio nawet laikowi ze świeżutkim prawem jazdy. Potrzebujemy treści oraz ilustracji. A czy będą to zdjęcia, ryciny, wydzieranki, wyklejanki, gwasze, pastele, olej na płótnie, olej na patelni czy jakakolwiek inna technika – to już pozostawiamy inwencji.
Wykonanie
Wpis na blogu i tym razem nie filmik, tylko instrukcja obsługi w PDF-ie, której nie powstydziłby się niejeden producent samochodów.
Jestem z niej naprawdę dumna, bo wreszcie mogłam pokazać to, co robię najlepiej, czyli zdjęcia. To jedyne zadanie, do wykonania którego nie był wymagany filmik.
Zadanie 6 - „Kultowe sceny”
Treść zadania
Nagraj swoją wersję kultowych scen filmowych dziejących się w samochodzie lub na których widoczny jest samochód.
Wykonanie
Wpis na blogu i filmik:
Filmów z wyścigami samochodowymi było mnóstwo, więc postanowiłam zrobić coś nieoczywistego, czyli nakręcić sceny, które dzieją się w samochodzie, a nie takie, gdzie auto gra główną rolę. Mieszkam w internecie, więc połączyłam sceny filmowe ze znanymi memami. Fajnie się bawiliśmy, kręcąc film razem z Wojtkiem, a wcześniej na zakupach rekwizytowych. Uwierzcie, wcale nie tak łatwo jest dostać realistycznie wyglądający, nie jaskrawozielony pistolet w sklepie zabawkowym.
Zadanie 7 - „Powrót do formy”
Treść zadania
Clio to samochód ze sportowym zacięciem. Trzeba to tylko pokazać. Pokaż, jak razem z Clio wracasz do formy po zimie. I pomóż nam wszystkim zgubić zimowy nadmiar kilogramów! Na chwilę zamień się w instruktorów/trenerów fitnessu.
Wykonanie
Wpis na blogu i filmik:
Przy ostatnim zadaniu znów pomógł mi Adrian, który jako ambitny artysta na ten jeden dzień musiał wyzbyć się wszelkiego dążenia do absolutu i nakręcić ze mną tę parodię ruchomego obrazka pełną różowych napisów i kiczowatego echa. Czego się nie robi w imię przyjaźni...
głosuję i trzymam kciukory! to się nazywa promka :D
DJGotuje
żółć mnie zalała :p normalnie idę po coś na wątrobę. Ładne kobiety to sie w życiu ustawią a brzydkie paszczaki jak ja ciągle pod górę :p Gratki furki i trzymam kciuki aby sie udało.