11 marca 2013

Paweł Opydo chce zostać blogerką modową, więc napisał dziś poradnik dla kobiet, w którym tłumaczy, jakie pojęcie o modzie ma facet. Jak się domyślacie, jest to wpis dość krótki. Ponieważ chętnie pozna temat z drugiej strony, oto - specjalnie dla Ciebie, Pawle - poradnik dla facetów, czyli "instrukcja obsługi modnej kobiety". 1. Gdy kobieta pyta "Jak w tym wyglądam?", odpowiedź "dobrze" jej nie zadowala. Oto jak na to pytanie należy odpowiedzieć poprawnie: a) błyskawicznie na nią spojrzeć - brońcie bogowie nic nie mówić bez patrzenia jej w oczy! b) uśmiechnąć się ciepło i szczerze - to się da wyćwiczyć, c) udzielić tylko jednej słusznej odpowiedzi: "Jak zwykle wspaniale, kochanie. Jesteś śliczna". 2. Właśnie dlatego, że Ty, facecie nie umiesz ocenić własnego stroju, pozwól to zrobić specjaliście, czyli swojej kobiecie. Dlatego gdy ona po raz dziesiąty Cię prosi, być ubrał koszulę zamiast spranego tiszerta, to ją do cholery ubierz. Ona dla Ciebie codziennie ryzykuje skręceniem kostki i chodzi w obcasach, które służą tylko do siedzenia, więc Ty też możesz się trochę poświęcić, a przynajmniej założenie koszuli nigdy nie doprowadzi Cię na ostry dyżur. 3. Nie odróżniasz dżinsów? Idź do eksperta. Polecam wizytę w salonie Big Star (to nie jest wpis sponsorowany), w którym panie z obsługi mają miarę w oczach i w mig dobiorą Ci dżinsy tak, że nie tylko będą to najwygodniejsze spodnie, jakie miałeś w życiu, ale dodatkowo kobiety na ulicy będą się oglądać za Twoimi pośladkami. Sprawdzone w praktyce na niejednym przykładzie. 4. Żadna zdrowa na rozumie kobieta nie zapyta swojego faceta o torebkę. Przemysł torebkowy to w ogóle efekt jakiegoś ekonomicznego lobby, bo ja osobiście nie widzę sensu posiadania więcej niż trzech, czyli małej, średniej i dużej. Ten przykład, Pawle, to czyste science-fiction. 5. Kobiety też nie lubią zmieniać garderoby. To przecież niepotrzebne koszty i kłopot. Ale jak już Twój ulubiony ex-czarny tiszert ulega procesowi wybielenia niczym Michael Jackson w latach 90. to czas mu zrobić pogrzeb. Pamiętaj też, drogi mężczyzno, że nie będziesz całe życie miał tej samej sylwetki. Niestety. My też "rośniemy" (od pewnego wieku głównie wszerz), więc wymiana zawartości szafy jest czasem po prostu konieczna. 6. Trolowanie, że nie odróżniacie sukienki od spódnicy to żart na poziomie Familiady. Potraficie lepiej. 7. Nieumiejętność nazywania kolorów przez facetów to jakiś mit. Ja rozumiem, że można nie znać różnicy między fioletem i purpurą (sama się o niej dowiedziałam ledwie wczoraj), ale przepraszam bardzo - kto Waszym zdaniem wymyśla nazwy kolorów farb, których całe palety widzę w marketach budowlanych? Niby kobiety? Czternaście odcieni bieli to chyba lekka przesada, nie sądzicie? Wybierz się, drogi kolego, do Castoramy i sam poczytaj te poematy. Bita śmietana, świeży śnieg, kozie mleko, zęby palacza itp. Tak że bez ściemy. 8. Kobiety też nie lubią kupować ubrań. Przynajmniej nie wszystkie. Przymierzalnie są ciasne, zwykle nie ma naszego rozmiaru (bo przecież szyją max. S), bluzki zaprojektowane są tak, jakby cycki miały być zaraz pod brodą, do kasy jest kolejka, a po zakupie byle sweterka z konta znikają trzycyfrowe sumy. Jeśli Twoja kobieta zmusza Cię do wspólnych zakupów mimo że wie, że wtedy cierpisz, czas zmienić kobietę. Jeśli to nie wchodzi w grę, to zaciśnij zęby i przynajmniej pomóż ulżyć jej w cierpieniu i przynoś, odnoś, wybieraj i się zachwycaj. Pamiętaj, że ona w tej przebieralni tańczy dla Ciebie.

Podstawy wyjaśnione, zatem czas na materiał bonusowy, tzw. promka. Oto inne cenne ciekawostki, których może nie znałeś: 9. Płaskie buty są o miliardkroć wygodniejsze od obcasów, więc gdy kobieta zakłada obcasy, robi to tylko dla Was, panowie. Doceńcie ten nadludzki wysiłek. 10. Kobieta lubi założyć bikini albo sukienkę, ale wymaga to od niej kilku godzin przygotowań - odszczurzanie, czyli depilacja wszystkiego poniżej szyi to bardzo praco- i czasochłonny proces, więc jeśli nie chcesz leżeć na plaży obok yeti, uzbrój się w cierpliwość. 11. Makijaż to nie maska, którą się przykleja w 3 sekundy, tylko sztuka malarstwa, wymagająca czasu i umiejętności Rembrandta. Znów: cierpliwość zawsze w cenie. 12. Na pytanie "Czy mój tyłek nie wygląda w tym grubo?" jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź: "Uwielbiam Twój tyłeczek takim, jaki jest, kochanie". Mam nadzieję, że pomogłam. W razie dalszych pytań służę pomocą.
  • Wiesz, cały problem polega na tym, że nam, facetom, bardzo trudno skupić się na tej masie rzeczy, które dla Was są istotne a dla nas kompletnie obojętne. Jesteśmy do tego zbyt ograniczeni. Dlatego proponuję spotkanie w połowie drogi: Wy nam wybaczycie ignorancję w pewnych tematach, a my w zamian za to będziemy Was uwielbiać również w trampkach i tiszertach, a nie tylko w małej czarnej i na obcasie ;)

    • Z przyjemnością. Uwielbiam trampki! Wiedziałam, że się dogadamy. :)

  • Mila

    Naukowcy odkryli jak sprawnie wykonać pracę za pięciu mężczyzn – zatrudnić kobietę ;), dawanie im wskazówek moim zdaniem mija się z celem ;) Cieszę się, że tu trafiłam za radą pana Hołdysa. Dziękuję, to bardzo pouczająca lektura… dla kobiet ;)

  • rozczochrany

    A ja sądziłem, że kobiety lubią być adorowane, lubią się podobać (nie tylko swojemu facetowi) i to dlatego robią te wszystkie dziwne rzeczy… Więc też myślałem, że wszystko co robią odnośnie swojego wyglądu robią dla siebie, tak samo, jak chcą żeby ich partner wyglądał „dobrze” dla swojej satysfakcji, a nie dla satysfakcji faceta.

    • Lubią być adorowane = robią to dla facetów. Baby na wyspie bez facetów olałyby makijaż, obcasy i depilację. Uwierz mi.

      • rozczochrany

        Myślałem, że dla siebie, bo lubią być adorowane przez facetów (i w jakimś sensie przez kobiety), ale dobra, w jakimś sensie, rozumiem co masz do przekazania ;)

        Mam jeszcze jedno pytanie jak do ekspertki, jeżeli kobiety chcą się pokazać dla facetów (skrót myślowy) to dlaczego tylko kobiety zachwycają się modą, gdzie facetowi jest to zwyczajnie obojętne i zależy mu tylko na tym, żeby jego kobieta wyglądała dobrze, niezależnie od panujących kanonów w ciuszkach? Zawsze mnie to ciekawiło, z czego to się bierze…

        • Stroją się, bo rywalizują między sobą. Ta, która ma najkrótszą spódniczkę, zdobędzie najlepszego samca. Standardowy taniec godowy wśród samic.

          • rozczochrany

            spoko, to rozumiem i przyjmuje, a jak jest z modą w kontekście tego równania?

          • Moda to narzędzie, środek do celu. Przy okazji pewnie też rozrywka, ale to raczej skutek uboczny moim zdaniem.

  • Pingback: Zakupowa wojna płci()

  • Radek Jurzysta

    OK, po kolei:

    ad 1. Kobiety z ktorymi sie zadawalem czesto jednak chcą znać naszą opinię. I strzelają focha na standardową odpowiedź, choćby nie wiem jak przekonującą.

    ad 2/9. Pardon ale (przynajmniej częściowa) bzdura. Niekoniecznie dla nas, tylko żeby wylaszczyć się przed innymi koleżankami (jak zauważyłaś niżej). No chyba że pyta się nas wprost czy ma założyć szpilki. A co do próśb o założenie tego czy owego: nie ma nic gorszego niż kobieta która nie umie/chce zaakceptować faceta takiego jakim jest. Skoro wzięłaś go jak ubierał się w tshirty to nie każ mu nagle teraz koszul i marynarek.

    ad 3. Nie trafiłem na sklep ze spodniami który by umiał dobrać spodnie na moją sylwetkę. Dużo lepiej wziąć na takie zakupy żonę/dziewczynę/koleżankę.

    ad 5. Da się mieć taką samą sylwetkę całe życie. Kwestia odrobiny samozaparcia w kwestii jedzenia i ćwiczeń. Dotyczy obu płci.

    ad 7. Tak, głównie kobiety, ew. faceci DLA KOBIET, info z firmy produkującej farby. To głównie kobiety wybierają kolory ścian w mieszkaniu.

    ad 10/11. Spoko, tylko skoro mamy wyjsc o godz X, a przygotowania zajmuja czas Y, to niech zacznie te przygotowania o godz X -Y+15-30 min, a nie o takiej ze wychodzimy z domu 15 minut po tym jak mielismy juz byc na miejscu.

  • bighen

    Ad 1. Zwykłem mówić: ciuch jak ciuch Ty jesteś śliczna…
    Działa…

  • Loco Muerte

    Kobieta być dziwna istota. Jeżeli kobieta chcieć robić zakupy, najlepsze wyjście; mężczyzna płacić. Jak facet nie płacić, to musieć mówić: „wyglądasz pięknie kochanie, nic, a nic się nie zmieniłaś od czasu naszego ślubu, dwadzieścia lata temu”.

    Oczywiście kobieta móc sama za siebie płacić, wtedy mężczyzna, ani chybi perfekcyjnie rozróżnia odcień seledynowej morskiej głębi, od purpury tyryjskiej. Mężczyzna taki wie co to ból depilacji, ile trwa maskowanie cieni, kurzych łapek (kaczych, gęsich i innych drobiowych niedoskonałości), zmarszczek. Taki mężczyzna znać moda, być pachnący i delikatny niczym Amarone della Valpolicella.

    Być i trzecia opcja. Najpopularniejsza. Schematyczna. Łon, pan domu i łona pani domowego ogniska. Łon głośno wołać: „daj mi piwo kobieto!”. Łona nie słyszeć, bo gotować obiad, obierać ziemniaki, zmywać, pracować, prać i odkurzać. Taka kobieta rozumieć, każda mężczyzna :))

  • Dragonlista

    Przed wyrażeniem ‚mimo że’ stawiamy przecinek. Jeśli masz oko do korekty, takie szczegóły nie powinny Ci umykać.

    • Prawda, że łatwiej jest napisać coś niemiłego (a przynajmniej w niemiłym tonie) kiedy się jest anonimowym? :)

  • polskohololiczka

    a’propos błędów… Jesteś pewna, że poprawna jest forma „ubierać”? Ubierać można się, a ubrania się zakłada :)

    • Oczywiście masz rację. Wiem, że to błąd, ale wrosło mi to w mózg i często się mylę. Powinno być zakładać, rzecz jasna. Ale zostawię to tu, żeby nie było, że jestem taka idealna. ;) Dzięki za czujność!

  • Karina

    „Tak że bez ściemy.”?

    I od razu odpiszę na Twój komentarz: „Prawda, że łatwiej jest napisać coś niemiłego (a przynajmniej w niemiłym tonie) kiedy się jest anonimowym? :)”
    Postaram się dodac swoje dane, a poza tym małym błędem (? nie jestem pewna czy to błąd nawet), wpis jest ok.
    Koniec komentarza.
    Wcale nie uważam, że komentarz jest niemiły/w niemiłym tonie. Po prostu niektórzy nie umieją się przyznać do małych pomyłek nawet i mają problem, jak im ktoś chce pomóc.
    Np. przy pracach doktorskich widzę często błędy w tytułach (na tym poziomie!). Niby banalne i nie da się nie zauważyć, ale cóż… czasem umyka.