23 czerwca 2014
Czasem śni mi się, że dostaję prezent, trzymam go mocno w ręku i gdy się budzę, zaciskam dłoń, żeby sprawdzić, czy go nadal mam, a jego nie ma. Albo we śnie robię dużo fajnych zdjęć, a potem po przebudzeniu sprawdzam Instagram i zawartość karty na aparacie, a tam pusto. Jak to? Czy sny nie mają nic wspólnego z rzeczywistością?
Śnią nam się przeróżne rzeczy. Czasem realistyczne, a czasem kompletnie fantastyczne. Raz we śnie idę na zakupy, raz jadę samochodem, raz pływam, a raz latam albo rozmawiam z kosmitą. Jedni sny pamiętają, inni twierdzą, że nic im się nie śni. Jedni śnią na kolorowo, inni na czarno-biało. Każdy ma inaczej. Jedna rzecz, która jest wspólna dla wszystkich - snu się nie da kontrolować. A może jednak?
Sen czy sen?
Dla jasności: mówię tu o śnie w sensie marzeń sennych czy wizji. Filmów z wyobraźni. Po angielsku jest to dream. Sen w znaczeniu spania, odpoczynku, to sleep.
Przerywam sen
Nie mamy wpływu na to, co nam się śni, ale jest kilka sztuczek, których można użyć podczas snu. Na przykład można na życzenie... sen przerwać.
Mam tak, że jak mi się śni coś kompletnie nieprawdopodobnego, zwykle coś, co się w snach często powtarza, udaje mi się w tym śnie zorientować, że to sen. Na przykład gdy próbuję biec, ale nie udaje mi się ruszyć z miejsca. Lub gdy śni mi się ktoś, kto od dawna nie żyje. Albo gdy goni mnie jakiś potwór. Szczególnie w złych snach jest to bardzo przydatna sztuczka. Gdy we śnie przychodzi taki moment świadomości "To nie może się dziać naprawdę, to musi być sen", robię tak: we śnie próbuję jak najszerzej otworzyć oczy, jakbym chciała, żeby mi wyszły na wierzch, i wtedy w rzeczywistości otwieram oczy i od razu się budzę. Nie jest to miłe uczucie, bo powieki są trochę sklejone, ale działa! Budzę się od razu.
Niech się śni dalej
O drugiej sztuczce, z której dopiero niedawno udało mi się skorzystać, opowiedział mi kiedyś Michał Górecki. Michał miał raz tak, że śniło mu się, że jest w szkole. Siedzi w tej ławce i się skapnął, że przecież już od dawna do szkoły nie chodzi. "Aha! Więc to sen!" Zrobił więc swoją sztuczkę, sen się nie skończył, a on wskoczył na biurko nauczycielki i hasał po nim wesoło.
Spróbowałam jego triku i zadziałał. Śniło mi się, że rozmawiam z jakimś gościem i w tym śnie zorientowałam się, że to mi się śni. Była to miła rozmowa, więc nie chciałam się obudzić, a zwykle w takiej sytuacji budzę się po chwili. Powiedziałam do tego gościa "Ty mi się śnisz. Chwileczkę", wstałam i obróciłam się w miejscu wokół własnej osi. Dzięki temu trikowi się nie obudzisz i sen trwa nadal. Niezły czad, co? Fajne uczucie zapanować nad czymś, na co zazwyczaj nie mamy żadnego wpływu.
Oba te sposoby można wykorzystać dopiero gdy we śnie się skapniemy, że to sen. Tylko jak to zrobić?
Czy to się śni?
Jest kilka sposobów, żeby się zorientować, czy to coś Ci się śni. Popularne "Niech mnie ktoś uszczypnie" u mnie nie działa. We śnie nie wpada mi do głowy, żeby to sprawdzić. Podobno dobrze jest popatrzeć na zegar, który ponoć jest nieczytelny albo wskazuje dziwną godzinę, albo na książkę czy inny tekst, którego we śnie nie będziemy mogli przeczytać. Ja robię trochę inaczej. Gdy sytuacja we śnie robi się podejrzana ("Jak to możliwe, że rozmawiam ze ślimakiem wielkości człowieka i to po włosku?), zastanawiam się, jak się tam znalazłam. Czy przyjechałam tu autobusem czy samochodem? O której wyszłam z domu? Co robiłam dziś rano? We śnie nie ma ciągu przyczynowo-skutkowego, więc kiedy nie umiem odpowiedzieć na te pytania, to znaczy, że to sen. Aż sama się dziwię, że we śnie przychodzi taka chwila racjonalnego myślenia.
Znaczenie snów
Ja w senniki nie wierzę. "Śniły Ci się zęby, a to oznacza śmierć w rodzinie" nie może mieć sensu. Ale wierzę, że sny odzwierciedlają podświadomość - nasze marzenia, żale, nierozwiązane konflikty, relacje z bliskimi. Dlatego ze snów korzysta się przy psychoanalizie i są ważnym źródłem wiedzy.
A Wy kierujecie się jakoś snami? Albo macie jakieś swoje sztuczki? Udało Wam się kiedyś zapanować nad snem? I co Wam się śni najczęściej? Też sami wybudzacie się z koszmarów? Czy tylko ja jestem taka dziwna?
Pingback: Piątki w piątki #16 | Baluk()