
Jest co tydzień w sobotę. Na Targ Śniadaniowy jadę zjeść pyszne śniadanie, kupić zdrowe i lokalne produkty, naturalne kosmetyki, a przede wszystkim spędzić miło czas na powietrzu. Tyle dobroci naraz? Klawo jak cholera.
Jest co tydzień w sobotę. Na Targ Śniadaniowy jadę zjeść pyszne śniadanie, kupić zdrowe i lokalne produkty, naturalne kosmetyki, a przede wszystkim spędzić miło czas na powietrzu. Tyle dobroci naraz? Klawo jak cholera.
Czy Ty też czytasz Warsaw jako /łorsoł/ i Cracow jako /krakoł/? W takim razie mam dla Ciebie dwie złe wiadomości.
Kiedy pytają mnie, jak się na niej jeździ, odpowiadam: inaczej, ale fajnie. Strida wygląda zupełnie inaczej niż tradycyjny rower, a na ulicy zwraca na siebie uwagę i pań, i panów. Ale najważniejsze jest to, że szybko i łatwo się składa – jeśli już inni rowerzyści patrzą na Stridę z zazdrością, to coś w tym musi być.
Nie jestem z Warszawy. Nie mieszkam tam. (Jeszcze.) Nie kumam kompletnie tego przedstawienia pt. „Wiele hałasu o słoik”. Jedna kwestia to neon, a druga – ważniejsza – kim jest słoik i dlaczego się go nie lubi. Pozastanawiam się.