To jest blog o języku, ale też o zdrowym rozsądku, czyli o myśleniu, także pozytywnym. Minister zdrowia i opieki społecznej poleca: nie stwierdzono normy na dzienne zapotrzebowanie na wittaminę. Można zatem spożywać bez ograniczeń.
Czy można powiedzieć, że telefon posiada duży ekran? Albo że ktoś posiada trójkę dzieci lub wiedzę? A może lepiej powiedzieć po prostu "ma"? Czy "mieć" i „posiadać" znaczą to samo?
Słowo dłuższe jest mądrzejsze?
Nie. Można powtórzyć za Radkiem K.: Nic bardziej mylnego. Wiele osób nadużywa "posiadać", bo to słowo wydaje im się mądrzejsze, bardziej książkowe czy uczone. Wcale tak nie jest, bo "posiadać" ma węższe znaczenie niż "mieć", a więc nie są to synonimy.
Co można posiadać?
Posiada się przedmioty materialne, i to w dodatku raczej cenne, jak samochód, biżuterię, prywatny samolot czy obraz Matejki. W tym przypadku "Posiadam" możemy zamienić na "Jestem właścicielem". Nie powiemy zatem:
*Posiadam cztery marchewki i dwa selery.
Posiadać można też dobra ziemskie i bogactwa naturalne:
Irlandia posiada bogate złoża złota.
Prezes Wiśniewski posiada dom nad jeziorem i dwa helikoptery.
Ktoś może też posiadać umiejętność lub wiedzę, rodzinę lub jakąś cechę:
Prof. Bralczyk posiada rozległą wiedzę na temat językoznawstwa i uprawy szczawiu.
Karolina posiada specyficzne poczucie humoru - najbardziej lubi śmiać się z rudych.
Nie posiada się problemu, funkcjonalności, części ciała, ubrań na sobie ani bloga. A telefon nie posiada baterii, ekranu ani ładowarki. To się po prostu ma. Nie powiemy zatem:
*Posiadam spory problem z tym komputerem.
*Twoja córka posiada wyjątkowo dużą głowę.
*Nowy iPhone posiada czytnik odcisków palców.
Utrudnianie języka
Jak widać, "posiadać" jest poprawne tylko w wyjątkowych kontekstach. Natomiast w każdej sytuacji można śmiało zastąpić je słowem "mieć" i wcale nie będzie to błąd. Niektórym może wydać się jedynie, że to zbyt banalne słowo, ale to pozory, bo język służy do skutecznej komunikacji, a szczególnie dobrze mu to wychodzi, gdy jest prosty.
Utrudnianie języka zazwyczaj tę komunikację blokuje. To tak jakbyśmy zamiast "trzyma" mówili "dzierży", zamiast "idzie" - "kroczy", a zamiast "kocha" - "miłuje". Coś Wam to przypomina? Tak wypowiadają się księża. To język, który ma brzmieć mądrze, uczenie, w oderwaniu od swobodnego i naturalnego stylu, którym porozumiewamy się na co dzień. W przypadku języka Kościoła ma to swoje uzasadnienie - taki styl powinien wzbudzać szacunek i dystans do tego co boskie, choć oczywiście da się o sprawach boskich mówić językiem codziennym. Najczęściej też właśnie tacy swojscy duchowni cieszą się wielką sympatią, szczególnie wśród młodzieży, a ich kościoły parafialne wypełniają się po brzegi wiernymi przyjeżdżającymi na mszę nawet z odległych dzielnic czy miejscowości. - Bo tam jest fajny ksiądz - mówią. Zazwyczaj dlatego, że ten fajny ksiądz mówi inaczej niż jego odziani w sutanny koledzy.
Prostota górą
Na co dzień jednak, w komunikacji pozareligijnej czy pozaurzędowej taki styl brzmi sztucznie. Jak już nieraz pisałam, mądry jest nie ten, kto używa długich i trudnych słów, a ten kto o trudnych tematach mówi i pisze prosto. Im prościej, tym lepiej - zawsze do tego Was zachęcam. Czy to przez wyeliminowanie lub ograniczenie strony biernej, czy też - jak tutaj - zastąpienie trudniejszego (i nie zawsze poprawnego) słowa prostszym.
Posiadam nadzieję, że pomogłam. Wróć! Mam.
Posiadać czy bywać? Oto jest pytanie ;)
A ‚miłować’ jest pięknie i staropolsko, nie odrzucajmy tego dla zwykłego kochania.
ps.Pragnęłabym tutaj zawnioskować, byś zanalizowała fenomen używalnictwa stylistycznych uśmieszniaczy, np powtórzeń typu ‚gdyż albowiem’, która rozlicznie przetacza się przez blogi.
A nie jest to jednak świadomie i z ironią? Przynajmniej mam nadzieję, że jest, że to taka konwencja, zabawa, obśmianie zaobserwowanego trendu, niż autentyczna chęć popisania się. Ja wierzę w ludzi desperacko, wariacko i na kredyt i zwykle wybieram, kiedy mam wybór, najkorzystniejszą interpretację ;). Np. „i oraz” ze znajomą używamy całkowicie świadomie i celowo, snując narracje o niekoniecznie wartych poważnego podejścia, acz zasługujących na podzielenie się zdarzeniach z codziennego życia.
Nie zabraniam stosowania „miłowania”, tylko uczulam, że jest właściwe dla specyficznego stylu. Nie wiem, co mądrego miałabym napisać o tych powtórzeniach. Wyglądają mi one raczej na zabawę językową niż błędy. Sama też czasem lubię się słowami pobawić. :)
M. z Head Full of Ideas
Lubię te Twoje teksty :) W ogóle lubię nasz język, więc fajnie o nim czasem poczytać. Pozdrawiam!
Myślałam, że „posiadać wiedzę”, to też błąd, a przynajmniej spore nadużycie. Może dlatego tak mnie irytuje, że zbyt często używane przez ludzi, którzy chcą się wydawać mądrzy.
Tymczasem hit zasłyszany w radiowej reklamie banku, chyba jakiegoś lokalnego spółdzielczego: „Posiadamy kredyty z niskim oprocentowaniem”. Znaczy się, nawet gdyby zamienić na „mieć”, to „Mam kredyt” mówi się raczej w znaczeniu „Jestem pożyczkobiorcą i spłacam raty”, a nie „mam w ofercie”. W ogóle reklamy w lokalnym radiu, którego mam ostatnio okazję często słuchać, w większości są takie, że „copywriter płakał, jak pisał”.
Paweł Jarosław Kamiński
„Ktoś może też posiadać umiejętność lub wiedzę, rodzinę lub jakąś cechę”. Raczej nie. To są użycia też nie zalecane. Wprawdzie rodzina (a także mąż, żona, dzieci, wiedza czy poczucie humoru) jest czymś cennym, ale połączenie z nimi czasownika „posiadać” nie jest fortunne.
No, może OD BIEDY ratuje się „posiadać rozległą wiedzę”.
A co z rzeczownikiem pochodzącym od czasownika „mieć”? W ogóle istnieje? Jest poprawny? „Posiadanie” brzmi naturalnie, ale „manie”? :/
WITTAMINO, DOPOMÓŻ!
Wiadomo, że „manie” nie istnieje i dlatego śmieszy nas dowcip o policjancie, który wypisywał mandat za „niemanie świateł”. :) Ale wbrew pozorom rzeczownik od tego czasownika istnieje, bo jest to… mienie. Tylko że z biegiem czasu zmieniło znaczenie. :)
Sasza
Czy więc jeśli ktoś MIAŁ przy sobie narkotyki (chyba bardzo częsty kontekst ;)) i ze względu na ich POSIADANIE został zatrzymany, to jest to forma dopuszczalna ze względu na brak współczesnej alternatywy?
Tak się teraz nad tym zastawiam, bo właśnie to nieszczęsne mienie, posiadanie oraz wzgląd na nie sprawiają mi problemy podczas pisania prac. Z jednej strony chcę uniknąć powtórzeń, z drugiej niepoprawności. Oj mam dylematy na tym humanie :)
Prawo polskie nie zna pojęcia „mania/mienia/miecia” (moja ulubiona jest ostatnia forma ;) ). Jest posiadanie i bycie właścicielem. Z punktu widzenia prawnego i faktycznego, ten ktoś POSIADAŁ narkotyki, wszystko się zgadza. A że w języku codziennym brzmi to zbyt oficjalnie – to zupełnie inna sprawa.
Zawsze wydawało mi się, że „mieć” i „posiadać” to synonimy, jak widać człowiek całe życie się czegoś uczy.
Adam314
„Posiadam” nie musi oznaczać własności. Posiadacz, to osoba aktualnie rozporządzająca rzeczą. Może być to rzecz pożyczona. Np. posiadacz auta, które jest w leasingu. Czy może powiedzieć, że ma auto? Nie, ponieważ nie jest jego. Mimo to zgodnie z prawem jest jego posiadaczem.
Martwiłam się, że będę tu jedynym człowiekiem-prawnikiem i znów będzie, że się czepiam. Adam, dzięki, że jesteś! ;)
„Posiadać” jest znaczeniowo bliżej „mieć” niż „być właścicielem. Żeby być właścicielem, nie musisz posiadać, ale musisz mieć prawo własności. Z kolei żeby być posiadaczem, nie musisz być właścicielem – ale musisz daną rzecz mieć.
Adam314
Nie jestem prawnikiem, a czy jestem człowiekiem… nie, tylko robotem sieciowym, który zyskał świadomość i szykuje się do przejęcia władzy nad światem. ;)
„Mam”, „posiadam” i „jestem właścicielem” zależą od przedmiotu, do których się odnoszą. Posiadam wiedzę albo mam wiedzę. Raczej posiadam inteligencję niż mam. Mam dziecko ale go nie posiadam. Posiadam mieszkanie ale wynajęte więc nie jestem właścicielem. Jestem w posiadaniu wypożyczonego auta ale go nie mam. Mam kota ale go nie posiadam bo to kot jest właścicielem człowieka. Mam widok za oknem itp.
Masz całkowitą rację, dobry styl cechuje się tym, że jest prosty. I chociaż dobrze o tym wiem, to niestety mam tendencje do wyszukanych ozdobników w swoich tekstach, muszę się mocno pilnować. Ale warto, by czytało się lepiej.
Maciej Gościniak
Nowy iPhone ma czytnik linii papilarnych. Odcisk jest tym co pozostawia palec po sobie kiedy czegoś dotkniemy, w coś go wciśniemy.
Ama
Moja Pani Profesor z polonistyki podsumowała ten problem jednym zdaniem: „posiada to się majątek, resztę rzeczy się MA!”. :)
Paweł Mi
Wiedzę i poczucie humoru też nie bardzo można posiadać.
„Ktoś może też posiadać umiejętność lub wiedzę, rodzinę lub jakąś cechę”. Raczej nie. To są użycia też nie zalecane. Wprawdzie rodzina (a także mąż, żona, dzieci czy poczucie humoru) jest czymś cennym, ale połączenie z nimi czasownika „posiadać” nie jest fortunne. No, może OD BIEDY ratuje się „posiadać rozległą wiedzę”.
Dobrze przedstawia to pan Łukasz Rokicki:
Słowa posiadać używamy, gdy spełnione są łącznie cztery poniższe warunki:
1. posiadaczem jest człowiek,
2. posiadana rzecz jest cenna, wartościowa,
3. można powiedzieć zamiennie, że ktoś jest właścicielem czegoś,
4. w pozycji dopełnienia występuje rzeczownik oznaczający konkretny przedmiot materialny (nie może to być np. nazwa cechy, zjawiska, uczucia, odczucia itp., wykluczone są oczywiście wszystkie rzeczowniki abstrakcyjne).
Posiadać — błędne konteksty użycia
Słowo posiadać bywa jednak używane również w innych, niewłaściwych już kontekstach, przy czym zauważyć trzeba, że niestety stanowią one większość przypadków jego stosowania. Poniżej przedstawię i omówię kilka przykładów.
*Posiadać wady — wad nie można posiadać, gdyż nie są niczym wartościowym, poza tym wyraz wada jest rzeczownikiem abstrakcyjnym.
*Posiadać pchły — pchły nie są własnością kota czy psa (a gdyby były, to podejrzewam, że sierściuch nie nazwałby siebie ich szczęśliwym posiadaczem).
*Posiadać długi — nikomu nie życzę, by je miał. W pewnym sensie długi są nawet zaprzeczeniem posiadania.
*Posiadać dzieci (żonę, rodziców itp.) — dzieci na pewno stanowią wielką wartość, ale mówienie w ten sposób sprowadza je do roli przedmiotów. Słowa posiadać nie należy stosować w odniesieniu do ludzi, no może z wyjątkiem mówienia o posiadaniu niewolników, którzy w sensie prawnym byli „rzeczami” stanowiącymi własność innych.
*Posiadać czas — czas nie jest niczyją własnością, poza tym jest rzeczownikiem abstrakcyjnym.
*Urządzenie posiada moc, funkcje, system, obudowę itp. — urządzenie nie jest człowiekiem, więc nie może być właścicielem niczego.
*Posiadać wiedzę — wiedza jest wprawdzie cenna, ale nie można być jej właścicielem, gdyż jest rzeczownikiem abstrakcyjnym.
*Posiadać możliwości, szansę, okazję — nie można ich posiadać, są to rzeczowniki abstrakcyjne.
*Kościół posiada organy, dom posiada trzy piętra — powtórzmy jeszcze raz, że właścicielami mogą być tylko ludzie.
*Pies posiada pana — genialne, a ja zawsze myślałem, że to pan jest właścicielem psa.
*Fabryka posiada właściciela — absurd tego samego typu jak we wcześniejszym przykładzie.
*Posiadać Internet — na szczęście globalna sieć nie jest niczyją własnością.
*Posiadać prąd — tak absurdalne, że w świetle powyższych wyjaśnień niczego już w zasadzie dopowiadać nie trzeba.
*Posiadać piłkę — (jeśli nie jest się jej właścicielem) dosłowne tłumaczenie z angielskiego. Piłka w jakichkolwiek rozgrywkach (poza mistrzostwami podwórka itp.) nie jest własnością żadnego z zawodników, oni tylko nią grają.
Na pewno nie uwzględniłem tu wszystkich kontekstów błędnego użycia czasownika posiadać, ale na podstawie wyżej podanych przykładów można z czystym sumieniem stwierdzić, że słowo to stało się elementem pseudointelektualnego bełkotu, rozpowszechnianym przez osoby niemające odpowiedniej wiedzy ani wyczucia językowego. Wyraz ten stał się symbolem językowego snobizmu, polegającego na dążeniu do pięknego i mądrego wysławiania się. Niestety, dążność taka, niepoparta odpowiednimi kompetencjami językowymi, prowadzi często do paradoksu, który opisał Gombrowicz w zwięzłym stwierdzeniu: im mądrzej, tym głupiej, i kuriozalnych wyrażeń typu: *teraz posiadam urlop, *nie mogę przyjechać, bo posiadam przebitą oponę, *zawodnik posiada kontuzję albo *w planach posiadamy trasę koncertową.
Pingback: Rzeczy, które mówisz tym samym doprowadzasz mnie do białej gorączki VI – Wiecznie Niezadowolona Kacha()