Era ślimaka
Były takie czasy, kiedy mail to była rzadkość. Jak dziś fiat 126p na drodze albo uśmiechnięty mieszkaniec Sosnowca. Mało kto miał wtedy dostęp do internetu i adres e-mail, więc standardową formą komunikacji był zwykły list. Pamiętam, jak dowiedziałam się, co to jest e-mail i jak działa i pamiętam swój zachwyt: "To jak wyślę maila, to on od razu jest u tej drugiej osoby? Natychmiast? Nie czeka się kilka dni? I nic nie kosztuje, nie trzeba znaczka ani nic?". Brzmi jak słowa jakiejś babci sprzed wojny, ale to był ledwie rok 1999. To tylko 15 lat temu. Wtedy do kin wszedł "Matrix", a w radiu Lenny Kravitz śpiewał "Fly Away". Jakby wczoraj. Ja taki tradycyjny, odręcznie napisany list dostałam ostatnio w prezencie urodzinowym i to był najlepszy prezent na świecie. Polecam.
Tak było. Yes was. [źródło]
Tl;dr
Pisanie maili jako takie trudne nie jest, ale są sztuczki, które możesz zastosować, żeby mail z odpowiedzią przyszedł jak najszybciej. Najogólniej chodzi o to, żeby odpowiedź na Twojego maila zajęła odbiorcy jak najmniej czasu. Żyjemy w erze tl;dr. Nie chce nam się czytać, nie chce nam się szukać, pytać, łazić. Niech nam powiedzą, zrobią, przyniosą, pogryzą, my tylko połkniemy. Przy setkach znajomych na Fejsie, obserwowanych na Twitterze, Snapczatach, Askach i innych tajmlajnach ogrom informacji, który do nas dociera, trzeba jakoś ogarniać. Zwykle ogarniamy go tak, że większości nie czytamy wcale. Nie zainteresuje Cię temat, pierwsze zdanie, zdjęcie - wychodzisz. Długich tekstów nie czytamy prawie wcale, 5-minutowy filmik na YouTube wyłączamy w połowie, jeśli nas nie porwie od razu.
1. Kto pisze?
Najpierw sprawdź, co widzi odbiorca w polu nadawcy, gdy wysyłasz mu maile. Jeśli to "buziaczek1992", "info" albo "kontakt", to jeśli nawet jakimś dziwnym trafem Twój mail nie trafi do spamu, nie zachęcasz tym "podpisem" do rozmowy. Po prostu z buziaczkiem1992 nie chce się gadać. Zmień ustawienia poczty i wpisz tam swoje imię i nazwisko, bo człowiek już tak ma, że najlepiej jest mu zawsze porozumieć się z człowiekiem, który się jakoś nazywa. Gdy dzwonię na infolinię, też wolę porozmawiać niż wciskać kolejne cyferki i słuchać Chopina. Najczęstsze błędy: - info, kontakt, biuro - ptaszynka99, szybkiruchacz35cm - inicjały, np. MK - puste pole2. Temat
Temat ma największy wpływ na to, czy odbiorca w ogóle zechce przeczytać Twój mail. Ma być krótki i konkretny, np. "czynsz za styczeń", "zakupy na imprezę" albo "zmiana nazwy użytkownika". On jest po to, żeby odbiorca od razu wiedział, o czym piszesz, bez otwierania maila. Najczęstsze błędy: - wielokrotne "Re: Re: Odp. Fwd: RE: RE: śmieszne obrazki" - cały temat to lakoniczne "pytanie" albo "prośba" - puste pole3. Krótko
Pamiętaj: walczysz o cenny czas odbiorcy, więc pisz krótko. Na pewno da się prościej i krócej powiedzieć to, co chcesz powiedzieć. Wyobraź sobie, że płacisz za każde słowo i staraj się zostawić jak najwięcej kasy w swoim portfelu. (Zresztą, kiedyś była usługa, która działała na tej zasadzie. Nazywała się telegram. Czy ktoś go w ogóle pamięta?)4. Napisz, czego chcesz
Słów ma być nie tylko mało, ale mają być treściwe. Jasno i precyzyjnie określ, czego oczekujesz od odbiorcy. Zadaj mu pytanie, sformułuj prośbę, wydaj polecenie, żeby wiedział dokładnie, co ma zrobić po przeczytaniu Twojego maila, np. "Wyślij mi proszę...", "Czy zgadzasz się, żebym...?", "Podaj mi 3 powody, dlaczego...". Najczęstsze błędy: - bezosobowe formy takie jak "Jest prośba", "Jest sprawa", "Dobrze by było, żeby ktoś..." - oczekiwanie, że odbiorca domyśli się, co ma zrobić5. Pytanie tak/nie lub a/b/c
Zanim zadasz pytanie, najpierw sprawdź, czy czasem nie znajdziesz informacji, których szukasz, na stronie www tej osoby lub firmy, którą reprezentuje. Google też jest Twoim przyjacielem. Po prostu przygotuj się do rozmowy i pytaj tylko o to, czego nie da się znaleźć nigdzie indziej. Po drugie, jeśli piszesz do kogoś, kto zawsze ma mało czasu - prezesa, artysty czy innej trudno uchwytnej osoby, najłatwiej będzie uzyskać odpowiedź, jeśli może ona zawierać minimalną liczbę znaków. Zadawaj więc pytania zamknięte, na które można odpowiedzieć "tak" lub "nie", albo z kilkoma opcjami odpowiedzi, czyli a, b, c, d. Sama korespondowałam kiedyś z szefową, której cały mail był jednym znakiem: "?" albo "c". Najczęstsze błędy: - pytanie o to, co jest w FAQ - pytania i zdania otwarte takie jak "Co sądzisz o...", "Opisz..."6. Podpis
Podpis przede wszystkim musi być. Wydaje się banalne, ale nie każdy o nim pamięta. Po drugie, podpis to nie tylko Twoje imię i nazwisko. To też jakaś dodatkowa informacja o Tobie, kim jesteś, czym się zajmujesz (jeśli podasz adres swojej strony www) i przede wszystkim - jak inaczej można się z Tobą skontaktować. Czasem łatwiej jest odbiorcy do Ciebie zadzwonić czy wysłać Ci wiadomość na Fejsie, więc daj mu tę możliwość i podaj kontakt do siebie. Pamiętaj też, że podpis to nie najważniejsza część maila, więc staraj się, żeby nie zajmował więcej niż 4-5 wierszy. Nie przestają mnie śmieszyć podpisy wymagane przez tzw. standardy korporacyjne, gdzie mamy stanowisko w 2 językach, nazwę firmy, jej adres, 2 telefony, fax, adres e-mail nadawcy (Po co?! Przecież widzę, z jakiego adresu przyszedł mail!), informację o kapitale zakładowym i koniecznie przypomnienie o tym, żeby nie drukować tego maila, bo trzeba myśleć ekologicznie. Najczęstsze błędy: - brak podpisu - podpis lakoniczny, np. inicjały w pierwszym mailu - podpis zajmujący pół ekranu
venedie
Niby podstawowe i pierwotne zasady, ale niestety mało kto o nich pamięta:/
A jak odmienić te dwa dopuszczalne w j. polskim warianty: e-mail i mail? Czy zwykłe doklejenie odpowiedniej końcówki zadziała?
wittamina
W zasadzie tak. Tu jest przejrzyście pokazana poprawna odmiana: http://www.ekorekta24.pl/aktualnosci-jezykowe/15-wyrazy-obce/238-e-mail-mail-czy-mejl-jaka-pisownia-odmiana-i-wymowa
venedie
Dzięki! Straszne przydatne w korpolajfie gdzie jeszcze próbuje się utrzymać ostatnie tchnienia j. polskiego :)
Jakub Rusinek
Nie mam uwag do tekstu, zgadzam się w 100%. Zwięzłe maile czyta się lepiej i przyjemniej się na nie odpowiada. Wtedy człowiek łechta sobie ego „jakiż to ja produktywny dzisiaj jestem” :) .
drklimczak
Pytanie: Jak najlepiej rozpoczac? Wiekszosc mojej mailowej korespondencji Prowadze w Niemczech gdzie przyjeto wiele dogodnych form (hallo, guten Tag, szanowny Panie itd) natomiast w Polsce doprowadza mnie do szalu „witam… Pozdrowienia
Darek Sobik
Dla mnie oficjalna korespondencja (nie od znajomych) rozpoczynająca się od słowa „Witam” jest wystarczającym pretekstem do otagowania listu etykietą „nie(po)ważne”.
Jarek
Więc jak zaczynasz majla? Dla mnie z kolei odpada „Dzień dobry” – z powodu, który już wyżej przytoczono. „Panie Darku” jest za bardzo familiarne – nie jesteśmy przcież po imieniu.
Darek Sobik
Nie widzę wielkiej różnicy pomiędzy oficjalną korespondencją a spotkaniami na żywo. Jeśli chcesz załatwić jakikolwiek „interes” przychodząc do kogoś (do biura, urzędu, firmy) mówisz „Witam”? Może od razu „Joł”, co za różnica? Myślę, że jednak tak nie robisz. Grzecznie się przedstawiasz, mówisz dzień dobry. Przynajmniej ja tak robię. Podobnie w korespondencji. Wymagam odrobiny dobrego wychowania. „Witam” brzmi dla mnie jak „Joł bro”, a to mi się bardzo nie podoba.
Jeśli chcesz tak rozpocząć, Twoja wola. Nie zabraniam. Jednak ze mną w ten sposób niczego nie załatwisz.
M
Mówię „Dzień dobry”, gdy witam się z kimś w dzień, a „Dobry wieczór”, gdy witam się wieczorem. Pisząc maila nie mogę przewidzieć, kiedy przeczyta go odbiorca, więc używanie „Dzień dobry” albo „Dobry wieczór” jako rozpoczęcia korespondencji jest bez sensu. „Witam” to słowo, które uniwersalne w tym przypadku i już się zdążyło powszechnie przyjąć w nowym, nieco zmienionym znaczeniu. Nic w tym złego, pogódźcie się z tym.
NicDoGadania.pl
Przede wszystkim „Witam” jest nielogiczne, bo tym wyrazem zwyczajowo witasz kogoś w swoich progach. Kiedy wysyłasz do kogoś list/mail, to nie przyjmujesz adresata „u siebie”, tylko nijako przychodzisz do niego. A wtedy mówisz „Dzień dobry”. Jeśli ta forma przeszkadza, można użyć „Szanowny/a Pan/i” i po kłopocie :)
wittamina
Dobre pytanie. Moim zdaniem „Szanowny Panie” jest trochę przesadzone i nie do końca odpowiednie do korespondencji elektronicznej. „Witam” odpada zupełnie, bo po prostu nie ma sensu. Najlepsza opcja to „Dzień dobry”. Zawsze pasuje.
NiLok
chyba, że maila pisze się wieczorem. ;)
Monika Loryńska
To wtedy „Panie Marku” :)
Joanna/ LotsOfSources
Za czasów studenckich, gdy pisałam mejle do profesorów to oni się zawsze śmiali z tych „Szanowny Panie” ale nie mniej śmiesznym dla nich było przeczytać „Dzień dobry”- pamiętam jak mi na ten zwrot odpisał profesor jakoś tak nieco sarkastycznie także jak dla mnie kwestia rozpoczęcia wciąż aktualna ;)
Dagmara
Też zwykle zaczynam „Dzień dobry” lub „Pani Aniu”, choć za „Witam” się nie obrażam zupełnie. I naprawdę moim zdaniem to nie problem pisać „Dzień dobry” nawet, gdy ktoś mail odczyta późną nocą.
marsjaninzmarsa
Jak przejrzałem ostatnie wysłane, to większość albo zaczynam od „Hej”, albo po prostu nie zaczynam, tylko od razu przechodzę do rzeczy (szczególnie, że większość z nich to max 1-2 linijki).
Ale i tego nieszczęsnego „Witam” zdarza mi się używać…
Jacek Zięba
„Mejl” brzmi bardzo, bardzo źle :/
Ggdgdg
Brzmi normalnie, wygląda źle
cieszko
ale się ładnie odmienia: „wyślę Ci mejla” jakoś ładniej niż „wyślę Ci maila”.
Kaśka
Jeszcze gorzej brzmi „tak było” jako „yes was”…
Paweł Domański
Zamiast meil, mail nie lepiej użyć list ? Takie ładne, proste i polskie
M
Jak wysyłasz do kogoś krótką, jednozdaniową wiadomość albo śmieszny filmik z kotem to trudno to nazwać listem.
Paweł Domański
Powiem jak Kiepski „Jak nie jak tak”, no ostatecznie można nazwać liścikiem
Asia Prezentuje Prezenty
Pod wpływem Twojego tekstu właśnie próbowałam zmienić to co się wyświetla kiedy piszę z blogowego gmaila i poległam…
Wioleta Kelly
Świetny post, choć i komentarze pod nim też niczego sobie. Niby takie to oczywiste, a jednak nadal dostaję mnóstwo niepodpisanych maili… Nie lubię wtedy na nie odpowiadać, bo po pierwsze nie wiem, do kogo piszę, a po drugie mam wrażenie (tu zostanę pewnie wyśmiana), że jego nadawca nie ma w sobie żadnego szacunku do odbiorcy. No bo jak można napisać maila do kogoś, kogo się nie zna i jeszcze się nie podpisać?
Niezalogowany, ale życzliwy
To jeszcze jedna uwaga: zanim wyślesz (biernik: kogo? co?) kolejny mail (nie: kolejnego maila) następny sms ( a nie następnego smsa). Jak ktoś nie jest przekonany, niech spróbuje formy dopełniaczowej dla liczby mnogiej – „zanim wyślesz kolejnych mailów”?
wittamina
Tak, to prawda. Tylko w powszechnym użyciu w liczbie pojedynczej ten biernik coraz bardziej znika. Nie słyszę na co dzień, by ktoś mówił „Zjedz banan” albo „Dostałeś mój SMS?”. Może zasady kiedyś nadgonią za uzusem, ale rzeczywiście – na razie piszemy tak jak mówisz, czasem tylko mówimy inaczej, a ja często piszę tak jak mówimy. :)
Magda Saska-Radwan
Z zainteresowaniem przeczytałam ten tekst i powiem Ci, że jestem z siebie dumna, bo spełniam większość Twoich uwag :)
Nie pozwalam sobie na ustępstwa kiedy pisze oficjalne maile do osoby nieznajomej/przełożonego.
Mail jest podpisany imieniem i nazwiskiem, pełny, ale krótki temat i podpis z możliwością kontaktu. Nie używam skrótów myślowych, pisze pełne nazwy, pamiętam również o wizualnej części (duże litery „Cię” „Pani”, akapity z nowymi wątkami). Treść też ograniczam do minimum i bardzo konkretnie pytam/oczekuję/potwierdzam.
Myślę, że dużo dało mi stanowisko kierownicze w urzędzie (tak, jestem urzędasem! :P).
Jednak inaczej to wygląda kiedy koresponduje z mężem/przyjaciółką/znajomymi. Tam są emotki, skróty, itp :) :D
Pozdrawiam :)
wittamina
Gratulacje! :) Pewnie, że w mailach do bliskich osób piszemy inaczej. Tu jednak mowa jest o korespondencji, nazwijmy to, biznesowej – do osób nieznajomych, często nie w sprawach prywatnych. Pozdrawiam też! :)
Kuba Rozpruwacz
Witam :P
A ja się nie zgadzam z całością! – „mocne wejście”
Z większością na pewno tak, ale zacytuję fragment z którym się nie zgadzam: „Nie przestają mnie śmieszyć podpisy wymagane przez tzw. standardy korporacyjne (…) informację o kapitale zakładowym (…)”.
Niestety nie są to standardy korporacyjne, a standardy prawne. Wszystkie spółki prawa handlowego są prawnie zobowiązane do sygnowania każdego swojego pisma w które z powodzeniem zaliczają się również mail’e a także e-mail’e ;) informacją o kapitale zakładowym. Dzieje się tak dlatego by każdy wiedział z jakim kapitałem rozmawia. Mało tego, każda pieczęć firmowa stawiana na czystym dokumencie również powinna być opatrzona taką informacją! Jeżeli takiej informacji nie będzie należy dopisać ją ręcznie, tak aby znalazła się na dokumencie!!! Do tej pory widziałem zaledwie dwie spółki prawa handlowego które stosują taki standard co nie zmienia faktu że powinny wszystkie. Zatem umieszczanie takich informacji w korespondencji mail’owej wcale nie uważam za śmieszne, a nawet bardzo wskazane, mimo iż czasami są to najmniejsze możliwe kwoty typu 5000 PLN ;)
wittamina
OK, nie jestem prawnikiem, nie miałam wiedzy o takim przepisie. Tak czy inaczej, skoro to rzeczywiście informacja obowiązkowa, można ją sformatować tak, by nie zajmowała pół ekranu. Poza tym to tylko jedno zdanie, a większość wierszy w tym nieszczęsnym podpisie zajmuje anglojęzyczne stanowisko, numer telefonu, faksu, teleksu, kołnierzyka i lągo żeby się obracało. Wszystko z głową.
Bartek Krawczyk
Tym, co czytelnik prawdopodobnie zobaczy na początku, po otworzeniu e-maila jest pierwsze zdanie. Nic tak nie utrudnia konsumpcji e-maila jak długie, niezrozumiałe pierwsze zdanie, które trzeba czytać 2-3 razy, żeby je zrozumieć. Zacznij od krótkiego zdania. Fajnie gdyby było wciągające i dające od razu wartość, jakiś konkret.
Mieszkanka Sosnowca
Artykuł bardzo przydatny. Porady na pewno się przydadzą, zwłaszcza, że zaczynam teraz korespondencję z firmą. Jedno mnie ubodło – po co ta cała wzmianka o ,,uśmiechniętym mieszkańcu Sosnowca”, którego widok taki ponoć rzadki? Mieszkam w Sosnowcu i nie podoba mi się to wyśmiewanie mojego miasta na każdym kroku – z nieuzasadnionych przyczyn.