Całe dzieciństwo chciałem być dorosły. Teraz jestem i to jest do dupy.
— :) (@mikrohumor) luty 7, 2013
Faktem jest, że to, z czym na co dzień zmaga się dorosły, to wcale nie miękki orzech do zgryzienia. Ale dorosłość to nie tylko problemy, to też umiejętność radzenia sobie z nimi i jeszcze trochę innej wiedzy.
1. Oprócz alkoholu, papierosów i słodyczy kupujesz też warzywa, masło i pieczywo.
Pamiętam, jak stałam w kolejce do sklepu po słodycze, gdy miałam może 11 lat i pani przede mną kupowała cebulę. Pomyślałam sobie wtedy "Na co komu cebula?". Dziś gdy nie ma w domu cebuli, robię kryzys.2. Pieniądze, które wydajesz na ubrania i jedzenie, zarobiłeś sam.
Łatwo jest wydawać kasę, którą się dostało od babci czy mamy. Dopóki sam jej nie zarabiasz, nie wiesz, ile pracy kosztuje zdobycie zielonego banknotu. Ta wiedza zmienia podejście do pieniędzy i do listy zakupów.
3. Wiesz, że pranie, odkurzanie, prasowanie, zmywanie i gotowanie nie robi się magicznie samo.
Póki mieszkasz z rodzicami, te rzeczy dzieją się jakby same. Może nawet wiesz, że wcale nie same, że robi je ktoś za Ciebie, ale nie do końca wiesz, kiedy i jak się one dzieją. Dopiero gdy sam zaczniesz prać, sprzątać, zmywać czy gotować, docenisz wysiłek mamy.4. Choć raz w życiu sam umyłeś kibel.
Mycie kibla nie należy do przyjemności, ale to jedna z tych rzeczy, które po prostu trzeba robić, jeśli się nie chce mieszkać w chlewiku.
5. Częściej używasz "proszę", "przepraszam" i „dziękuję" niż bluzgów.
To nie wstyd używać magicznych słów takich jak "dziękuję". Od nich się nie biednieje, a przynajmniej druga osoba wie, że okazujesz jej szacunek. Coraz rzadziej je słyszymy, więc robią się coraz cenniejsze. Odwrotnie jest z bluzgami - jeśli używasz ich publicznie, nie dodaje Ci to respektu ani swagu. Wprost przeciwnie. Dlatego nie słyszymy ich na co dzień od osób, które podziwiamy. Oczywiście wulgaryzmy to też część języka, niezwykle barwna w dodatku, ale z nich trzeba umieć korzystać. Lepiej zostawić je tylko dla grona najbliższych znajomych.6. W miejscach publicznych słuchasz swojej muzyki tylko przez słuchawki.
Im człowiek starszy, tym bardziej ceni sobie ciszę i święty spokój. Muzyka z Twojego smartfona nie interesuje nikogo poza Tobą, a jeśli serwujesz ją przypadkowym ludziom wokół Ciebie, to znaczy, że Ciebie nie interesuje nikt poza Tobą. Autobusowym didżejom mówimy gromkie NIE. Dlatego oto słuchawki - poznajcie się.7. Ustępujesz innym miejsca, bo chcesz.
Dorosły jesteś wtedy, kiedy wiesz, że są ludzie, którzy bardziej niż Ty potrzebują pomocy, np. osoba starsza, matka z dzieckiem czy kobieta w ciąży. Ona zajmuje się tym, że zamienia jedzenie w nowego człowieka, a do tego nosi przy sobie 10- a czasem 15-kilowy ciężar. 24 godziny na dobę przez kilka miesięcy. Ona naprawdę zasługuje na to, żeby usiąść, więc gdy widzisz, że wsiada do autobusu, darujesz jej swoje miejsce. Ale Ty już o tym wiesz, bo jesteś dorosły.
8. Rozumiesz, że w życiu trzeba czasem dać, żeby móc też brać.
Wszystkie nasze relacje z ludźmi, oprócz może relacji rodziców z dziećmi, polegają na wymianie przysług. Tak już działa świat. Pomogę Tobie, a innym razem Ty pomożesz mnie. Zaproszę Cię na obiad, a potem chętnie przyjmę zaproszenie od Ciebie. Opowiem Ci o swoich problemach i marzeniach, a potem posłucham, jak Ty mi się zwierzasz. Poczęstuję się Twoją czekoladą, a kiedyś indziej dam Ci spróbować moich czipsów. Od tych, którzy tylko biorą, ludzie stopniowo się odwracają, bo świat to ciągły handel, również handel emocjami, jakkolwiek bezdusznie to nie brzmi. Na przyjaciela możemy liczyć, ale obiecujemy mu też to, że on może liczyć na nas.9. Wiesz, że to, co publiczne i państwowe, wcale nie jest niczyje, tylko należy do wszystkich.
Jeśli na przypadkowym miejskim murze robisz napis sprejem, któremu daleko do sztuki nowoczesnej, to pewnie nie wiesz, że za jego usunięcie zapłacisz między innymi Ty. A jak nie Ty ze swoich podatków, to Twoi rodzice ze swoich. Te pieniądze można by wydać na coś przydatniejszego jak choćby nowy kawałek ścieżki rowerowej, ale dzięki Tobie trzeba za nie kupić farbę, którą zamaluje się ten wyraz, co go napisałeś przez H zamiast CH. Szkoda.10. Drogie samochody przestają na Tobie robić wrażenie, bo wiesz, ile kosztują.
Pewnie, że super jest pojeździć porszakiem czy innym audi. Wróć! BMW, oczywiście. (Pozdro dla kumatych). Problem jest tylko taki, że jeżdżąc takim autem, musisz mieć co roku czterocyfrową kwotę, i to wcale nie z jedynką na przodzie, na takie luksusy jak OC i AC, nie wspominając o benzynce, drobnych naprawach, które nigdy nie są drobne, przeglądzie itp. Jeśli to wszystko już wiedziałeś, znaczy, że jesteś dorosły.
Julia O. (JullietteKai)
Kochaniutka, przesadzasz z tym, że jestem dorosła. Jednak dziękuje za miłe słówka i poezje jakie tu piszesz. :*
Artur
Po 13. samodzielne wiązanie sznurowadeł #pozdrawiam
wittamina
Możesz już iść do szkoły!
Ola
Moja przyjaciółka wiąże swojemu mężowi buty lol
Dawid Kosiński
Trzeba dodać punkt trzynasty: nie wspominasz o swoim wieku, bo ludzie dorośli na niego nie zwracają uwagi.
Artur
Cytujesz Polańskiego?
radxcell
O proszę, ładne. Jak przerobić stary dowcip (kiedyś nie było pojęcia „mem”) na nowy artykuł. Ale całkiem sprawnie.
Kiwdziu
11/12. Cholera, jestem dorosły czy co?
wittamina
Na to wychodzi.
Ola
To że wiem że coś jest drogie nie powoduje, że przestaje robić na mnie wrażenie;-))
wittamina
To może tylko ja tak mam, że odkąd to wiem, wolę swoje niedrogie i małe auto. :)
Ola
Może chodzi Ci o to, że fajne samochody nie robią takiego wrażenia bo nas po prostu na nie nie stać ;-)) I wolimy się nie jarać czymś czego nie możemy mieć. Ja uwielbiam swoją siedmioletnią Astrę, ale jakbym miała pieniądze to chętnie jeździłabym Audi Q5 ;-)))))
Chica Mala
Kurczę, to ja dorosła jestem zdecydowanie za długo. Chociaż wcale tego nie czuję. Zazwyczaj czuję, że jeszcze jestem młoda i na wszystko mam czas. Teraz natomiast, po tym tekście…cholera, nadal nie czuję się dorosła. Może to właśnie dlatego, że to wszystko co napisałaś, poznałam jeszcze jako nastolatka…
wittamina
Dorosłość to dojrzałość po prostu i szacunek dla innych ludzi. A to, że umiesz się dobrze bawić i czujesz, że całe życie przed Tobą, wcale temu nie przeczy. :)
Chica Mala
Wiesz, po prostu jak patrzę na tych dorosłych, mam wrażenie, że są strasznie smutni, nudni i zgorzkniali, jakby ich życie się skończyło… a ja taka nie umiem być. Za dużo radości i nadziei we mnie, chęci do zabawy i życia. Mam nadzieję, że zostanę taka zawsze :-)
Agnieszka
Prawda, sama prawda i tylko prawda – świetny post :) tylko ten punkt 11 mnie zastanawia… Wśród polskich internautów jest zdecydowanie za dużo tych nie-dorosłych ;).
Magda Bednarczyk
To ja zacytuję coś Wojciecha Kuczoka:
Myślałem: kiedy to się dzieje, dlaczego tego nie można przyłapać, dlaczego dopiero z czasem się sobie uświadamia, że się dorosło? Domyśliłem się, że ta granica musi tkwić tam, gdzie nagle przestaje się tęsknie wyczekiwać przyszłości. Tej, w której już się będzie mężczyzną z wąsami, żoną i samochodem. Tej, w której będzie się mogło w uroczystości rodzinnej uczestniczyć z prawem do kieliszka. Tej, w której się w ogóle będzie już takim starszym, imponującym. Takim, co to już nie ma wągrów i łojotoku, i niepewności ruchów. Takim, co to już wytrzymuje wzrok żeński na sobie, nie spuszcza oczu po sobie, się nie pąsowi. Takim do którego już się mówi „proszę pana”; któremu się nie każe wstawać w klasie przed chóralnym „dzieeń-doo-bry”; któremu się w tramwaju nie zwraca uwagi „gówniarzu, może byś ustąpił”. Słowem: gdy nagle się przestaje wyczekiwać przyszłości, bo już się dojrzeje do tego, żeby „im wszystkim pokazać”. Ni stąd, ni zowąd za przeszłością tęsknić się zaczyna; a im odleglejsza, tym tęskni się bardziej, choćby i najgorsze to były wspomnienia, choćby i udokumentowane w młodzieńczym dzienniku jako czas udręki. Bo się już wie, że przeszłość to jedyne, czego nigdy nie będzie można dostąpić, kupić, przekupić, ubłagać, przeżyć ponownie. Bo się wie, że już się jest w tym wieku, do którego się tęskniło w młodości, ale nikomu niczego się nie pokazało.
[…]
Domyśliłem się, że chodzi o obecność. Że tak się człowiek przyzwyczaja od przedszkolnych lat, przez szkolne, licealne i studenckie, że codziennie ktoś sprawdza jego obecność. Wywołuje z listy i domaga się potwierdzenia: „Jestem”. Przez te wszystkie lata ktoś jest zawsze zainteresowany tym, byśmy byli. Najpierw być musimy, potem powinniśmy – niezmiennie figurujemy jednak na listach obecności. Aż wreszcie z ostatnim dniem studiów ten przywilej się kończy: odtąd nikt już naszej obecności sprawdzać nigdy nie będzie, odtąd jesteśmy światu obojętni, możemy sobie być lub nie być. Pracodawcy nie interesuje nasza obecność, tylko efektywność – idealnym dla niego układem byłoby przecież zatrudnienie efektywnych duchów.
src: pozapsem.blogspot.com
Thoughts Blender
Po któreś tam: proponujesz rodzicom, że coś za nich zrobisz/w czymś im pomożesz dlatego, że się o nich troszczysz, a nie dlatego, że ci kazali.
z wszystkim sie zgadzam oprócz tego o sprzątaniu – u nas zawsze był podział i zawsze wiedziałam jak się sprząta i sama sprzątałam (choć z musu, bo nie mogłam wyjść w sobotę na podwórko zanim nie posprzątałam pokoju).
Alessa
jestem już duża! :)))
Booklover
Bardzo trafne :) Pod wieloma punktami mogłabym powiedzieć, że je spełniam, ale chyba jednak do końca nie mogę powiedzieć, że jestem dorosła (utrzymują mnie rodzice). Mimo to uważam, że gdy idziemy na studia i się gdzieś wyprowadzamy, wtedy trzeba stać się trochę bardziej dorosłym mimowoli.
grejfrut
Ja jestem a wcale nie chcę być.
Caroline
Jestem dorosła na prawie wszystkie 12 punktów … nie wiem czy to dobrze, czy źle :)
Dorota Zalepa
Zgadzam się ze wszystkimi punktami :) Choć drogie samochody potrafią robić wrażenie na dorosłych i dojrzałych mężczyznach. Niektórzy z tego nie wyrastają :)
SUVENNES
Nie chcę być aż tak dorosła :(
Domcia
o tak, bez cebuli nie można żyć i bez czosnku ewentualnie też:)
Mateusz
Ja mam jedynie 12 lat. W byciu dorosłym pomogło mi to, że mam 2 siostrzeńców, do których czasami jeżdżę, bo moja siostra ciągle jest w pracy i muszę się nimi opiekować. Mam wszystkie 12 punktów.
Mateusz G
Ja mam dopiero 8 lat a jestem zmuszony do dorosłego życia moi rodzice
nie żyją a ja mieszkam z bez robotną babcią i sam zarabiam na całom
rodzine pracując na budowie zarabiam małe pieniądze :( W wieku 7 lat
musiałem przerwać nauke i musiałem iść do pracy :( pamietajcie wszyscy
nawet starszy od mnie rze życie dorosłe nie jest tak przyjemne jak sie
wydaje :( Wynik 11/12 ponieważ nie jeżdrze samochodem.
Jerzy
To bardzo smutne:( Ja mam 10 lat i wynik 12/12. Sprawdzałem się w innych testach i prawie we wszystkich miałem najwyższy wynik. Dwa lata temu odeszła moja 27-letnia wówczas siostra i od tego czasu mieszkam sam z jej 6-letnią córką, ale bynajmniej nie chodzę do szkoły. Pracuję jako sprzedawca w pobliskim sklepie spożywczym, kiedy mała jest w szkole. Kiedy kończy zajęcia, siedzi na świetlicy czasami do 18:00, kiedy wychodzę później z pracy, a takie sytuacje zdarzają się często. Moja pensja jest niewielka, a muszę kupować jedzenie i ubrania, płacić rachunki, kupować zeszyty i książki dla małej oraz płacić podatki za wodę i prąd. Ludzie z okolicy przyzwyczaili się, że stałem się dorosłym człowiekiem i traktują mnie właśnie jak dorosłego. Powodzenia, Mateusz, w byciu dorosłum. To naprawdę nie jest przyjemna sprawa.
Hdhkabz
Pierdolenie. Przeciez to wszystko jest oczywiste
Tomasz Sulich
7,5 punkta – 19 lat na torcie
Iwa
Chyba przeczytam to mojemu 11 letniemu synowi, ktory uwaza sie za doroslego a nie potrafi na lekcji usiedziec 5 minut bez zwrocenia mu uwagi.
Joanna
Mam 12 lat i 12/12. Wszyscy w klasie w moim wieku są jeszcze dziećmi. Śmieją się ze wszystkiego, gadają o różnych zabawnych sprawach, a ja jestem bardzo poważna, rzadko się śmieję i nie wychodzę z nimi na podwórko, bo wolę zostać w domu i pomyśleć o życiu albo poczytać książkę.
Artur Rybus
Dorosłe i dojrzałe osoby to takie,które poszerzają horyzonty i swoją wiedzę po to aby podnosić swój standard życia i podejmować coraz to lepsze i bardziej trafne decyzje.tutaj mamy tylko opisana dorosłość, ale nie dojrzałość. Dojrzała osoba nie weźmie kredytu przewidując że za 2 lata może być ciężko.niw dojrzała osoba nie będzie przewidywać.bedzie ślepo podążać za tłumem i standardami.